Przestańcie się czepiać przestrzegania praw fizyki itp. To nie jest film naukowy, to jest piękna alegoria natury ludzkiej, opowieść o poświęceniu, o najdawniejszym ze wszystkich kultów religijnych - kulcie Słońca, o ulotności życia... Cudowna muzyka, wspaniałe zdjęcia, satysfakcjonujące zakończenie... Czego więcej chcieć? Ten film jest po prostu piękny.
Oj tak, zgadzam się. Obejrzałam i się zakochałam. Zrobił na mnie lepsze wrażenie niż "Prometeusz":)
Prometeusz fabularnie był o wiele gorszy od Sunshine, nadrabiał graficznie i klimatycznie.
POTWIERDZAM. Film bardzo niedoceniony i niestety zjeżdżany za absurdy, a to nie o naukowe aspekty tutaj chodzi, lecz o efekty, muzykę i przede wszystkim realistyczny obraz ludzkiej natury. Daję 10/10 ponieważ nie jestem w stanie temu pięknemu obrazowi odjąć punktów za to, że od strony naukowej jest bzdurą.