"Nie widze osobiście w tym filmie nic ciekawego, ale rozumiem osoby którym ten film się podobał."
Nie rozumiesz, a jednak rozumiesz. Łoch, mistrz logiki przez duże L :D

Otóż film (a raczej bajka-animacja) jest tak prosta jak budowa cepu, lecz w tej prostocie jest geniusz i gdyby scenarzysta za dużo dodał to by wyszło... gówno!! kolejna "fajna bajka", a wyszedł klasyk (no to za ok 10 lat;p). Przede wszystkim w tej krótkiej historyjce jest pokazane do czego może doprowadzić niekontrolowany konsumpcjonizm, unowocześnienie życia, uczynienie do pozornie lepszym. Również w filmie pokazany jest negatywny wpływ technologii na kontakty międzyludzkie, w postaci Wall-ego który miał wszystkiego w bród, a jednak wystarczyła iskra by pokazać że to wszystko jest nic nie warte. Później pokazano tych wszystkich ludzi na promie kosmicznym którzy pozornie byli szczęśliwy i dobrze im się żyło.
Świetna animacja dla młodzieży, NA CZASIE!! Obowiązkowa dla gimbazjady!
Powtórzę jeszcze raz- W PROSTOCIE TKWI GENIUSZ, ta animacja świetnie się w tą maksymę wpasowała.

Pozdrawiam!!

Zaśnięcie na filmie oznacza, że widziałeś go do końca, a jednak oceniasz...

Dla mnie WALL-E jest perfekcyjnym przykładem filmu wielowarstwowego - z wielką przyjemnością oglądają go 3 latki (jest to jedna z ulubionych bajek mojego małego synka), jak i dorośli - każdy odnajdując coś dla siebie.

Jest wątek romantyczny,
jest komedia pomyłek,
jest komentarz społeczny,
jest wątek ekologiczny,
jest w końcu wątek fantastyczno-naukowy,
są w końcu wnioski, które nie są oczywiste i wcale nie proste, czasem wręcz paradoksalne - to wszystko w bajce zrozumiałej dla 3 latków, która przez większość czasu obchodzi się bez słów - około 70% filmu jest nieme :)
Żeby było ciekawiej, żaden z tych wątków nie jest powierzchowny.

Być może nadal mnie nie rozumiesz, szczególnie że nie widziałeś filmu w całości, podczas gdy ja widziałem ten film już kilka razy i nie dość, że wcale mnie nie nudzi to jeszcze uważam go za prawdziwe współczesne arcydzieło, nie tylko wśród bajek - osobiście umieściłbym go spokojnie w Top 10 najlepszych filmów fantastyczno naukowych jakie widziałem w życiu. :)

Nie zgodzę się tylko ze stwierdzeniem, że dla trzylatka wszystko jest zrozumiałe, bo na pewno nie jest. Ale w którym wieku by do tego nie wrócił, zawsze odkryje coś nowego, co go zachwyci.

Do tego napisanie tylko, że jest wątek fantastycznonaukowy, jest uproszczeniem balansującym na granicy błędu. Bo to nie jest po prostu animowany film sf, zebrano w nim wszystkie tematy klasycznej sf (z wyjątkiem obcych), wymieszano i stworzono coś nie dosć, że spójnego, to jeszcze oryginalnego.

To przede wszystkim mądre science-fiction a nie bajka

Niby to dla dzieci, ale jakoś nie bardzo. Mi sie nie podobało, wynudziłam sie na tym filmie, dorosłym może się podobać, ale ja pisze jak to odbierałam kiedy byłam młodsza.

Dość nudne, choć pomysł ciekawy.