Dlaczego to niestety w tytule?Cóż,bo oglądając pierwszą część filmu,która rozgrywa się na zniszczonej Ziemi jest wrażenie,że obcujesz z czymś pięknym,unikalnym,genialnym.Ta muzyka,ten klimat,te obrazy,ta nostalgia...coś wspaniałego,coś co trudno wyrazić słowami.Niestety wszystko co piękne musi szybko się skończyć i następuje to w momencie kiedy Wall.E przybywa na wielki statek-hotel,który stał się dla ludzi(przypominających już trochę mini wieloryby) drugim domem.Czar poezji częsci pierwszej pryska,wszystko zaczyna coraz bardziej przypominać typową animację.Niestety.Trzeba przyznać,że nie jest to głupia i kiepska animacja,ale po tak świetnym początku pozostaje jednak jakieś rozczarowanie.Polecam,bo mimo wszystko jest to bardzo dobry film.