PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=399328}
7,6 299 520
ocen
7,6 10 1 299520
8,6 39
ocen krytyków
WALL·E
powrót do forum filmu WALL·E

Chyba wyrosłem z bajek o robocikach ich uczuciach , nudziło mnie to na maxa . Sam pomysł
robota co czuję jest absurdalny to tylko kupa żelastwa i nic więcej . Ale niech będzie bo bajka.
Wolę obejrzeć lśnienie albo aliena :) . A jeżeli miałbym wrócić do bajek to klasyki typu piękna i
bestia czy król lew 1 .

ocenił(a) film na 10
Ravencrest

Trochę dziwne to zestawienie z "Lśnieniem", czy "Alienem", to w końcu filmy z przeciwnego bieguna nastroju, tzn. ponure i pesymistyczne. Zresztą może i lepiej pozostań przy nich, skoro odbierasz pomysł miłości między robotami tylko jako absurd.

Mlodzik91

Wiem że to zupełnie inne filmy ale akurat te inne filmy lubię :)

ocenił(a) film na 10
Ravencrest

Rozumiem, rozumiem, ja również, ale akurat nie mam tego problemu, żeby obydwa rodzaje filmów się u mnie wykluczały, a z pewnych względów jednak wyżej sobie cenię "bajki".

ocenił(a) film na 7
Ravencrest

Co ty pier*olisz?
A czy stwor z twojego avataru, ma racje bytu?
Animacje rzadza sie wlasnymi prawami i glupota jest wypominanie im zjawisk nadprzyrodzonych, typu: uczucia u robotow, gadajace zwierzeta czy mowiace zabawki.

ocenił(a) film na 10
Ravencrest

Aha roboty, które maja uczucia nie maja racji buty. Ale już gadające zwierzęta czy meble tak?

ocenił(a) film na 7
Ravencrest

Sam fakt uczucia miedzy robotami nie jest najwazniejszy, a to, ze w swiecie rzadzonym przez konsumpcje przenosimy swoje relacje miedzyludzkie do sfery wirtualnej (fejsbuk, instagram, itp) i zapominamy, jak nawiazywac relacje. Wazniejsze staja sie lajki pod zdjeciami, ktore nawet nie maja najmniejszego znaczenia dla osob je "wreczajacych", bo zajeci sa liczeniem wlasnych lajkow pod sowimi fotkami.
WALL-E przypomina( albo nawet uczy ludzi), jak wazne sa uczucia, jednoczesnie karcac nasz styl bycia, ktory z kazdym rokiem postepuje w kierunku wiekszej cyfryzacji. I ten kontrast, ze kupa zelastwa potrafi kochac, tylko uwypukla to czym sie stajemy. Ciekawe jest tez to, ze WALL-E uczy tego wszystkiego kogos w pewnym sensie z przyszlosci (EVE), co jest dla nas przestroga ; p.

Fajny film i nie patrz na niego przez sztywne ramy codziennosci, ubierajac go w szaty absurdu uszyte przez realizm, bo nie o to tu chodzi. Tak mozna rowniez patrzec na filmy, ktore wymieniles, bo tez sa pelne absurdow, ale po co?

ocenił(a) film na 9
Dzz

Podoba mi się to co piszesz. Najbardziej konstruktywna (na forum gdzie ciężko o konstruktywną wypowiedź w ogóle) wypowiedź w tym wątku. Widzę, że się zgadamy pod wieloma kwestiami, tj. nawet gust filmowy mamy podobny ;). Też coś dorzuciłem w każdym razie od siebie do tematu.

ocenił(a) film na 9
Ravencrest

Nie będę mógł podyskutować z pełnym wachlarzem argumentów na temat WALL-E'go, bo film oglądałem niedługi czas po jego premierze, za to chętnie podyskutuje z założycielem tematu na temat stwierdzenia, którym rzucił w poście rozpoczynającym ten temat. Przed tym jednak napiszę krótko, że film ten wywarł na mnie wielkie wrażenie i pokazał, że w erze gdzie dominują bezmyślne animacje, bez drugiego dna, celujące jedynie w młodszego widza (i kieszeń rodzica) mogą powstać jeszcze produkcje ukazujące "coś więcej". Przez "coś więcej" rozumiem inteligentną krytykę kierunku w jakim zmierza świat, poprzez pokazanie jednego z możliwych czarnych scenariuszy przyszłości. Przedstawiona zostaje nam zmechanizowana (tutaj podkreślam, zmechanizowana!) ludzkość, której potrzeby zostają zredukowane do najbardziej elementarnych, egzystencja sprowadza się do prostych czynności nie wymagających konstruktywnego myślenia, a dających prostą przyjemność. To (i czas) wystarcza, aby stała się bezmyślną mechaniczną masą, którą na ironie uratować ma maszyna, wydająca się mniej zautomatyzowana w swoim działaniu, niźli człowiek. I teraz wracam do stwierdzenia, co do którego chciałbym podjąć dyskusję, a mianowicie:

!"Chyba wyrosłem z bajek o robocikach ich uczuciach , nudziło mnie to na maxa . Sam pomysł robota co czuję jest absurdalny to tylko kupa żelastwa i nic więcej".
Polecam autorowi zastanowić się przez chwilę z czego jest zbudowany i w jaki sposób powstał. Jest zbudowany z materii z tej same materii co wszystko w kosmosie, pochodzące z jednaj gorącej na początku gęstej zupy, której malutka część po ostygnięciu i wytworzeniu początkowo protonów i neutronów z kwarków, by potem z tych i elektronów wytworzyć proste pierwiastki i stać się gwiazdą, a potem w wybuchu, której powstać miały i ciężkie pierwiastki, z których częściowo zbudowany jest układ słonecznych. Także autor powstawał z tejże materii, kuty był przez miliony lat w procesie ewolucji, będąc stopniowo programowanym przez jej proces. Jest biologicznym ROBOTEM (maszyną) działających na algorytmach wmuszonych w niego przez prawa fizyki, biologi i chemii. I teraz pytanie- dlaczego skoro ta materia (te same pierwiastki) która odpowiednio ułożona (procesy chemiczne w mózgu) w autorze tego wątku, wywołuje efekty, które on przeżywa i nazywa uczuciami miałaby móc wywołać je tylko u tego biologicznego robota, którym jest człowiek? Autorze, czy sądzisz że nie jest i nigdy nie będzie możliwym sztucznie (tzn. rękami człowieka) utworzyć z tej samej materii maszyny świadomej, a potem czującej? Jeśli tak, to chciałbym zobaczyć jakieś konkretne argumenty na poparcie tej tezy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones