I zaczynam się bać, że dzieła takie jak np: "Gdzie jest Nemo" w tej wytwórni już nie powstaną :(
Fan rambo, kurcze..
Niektóre tematy tylko zaśmiecają internet.. to jest przykład takiego tematu.
Zastanawiam się, czy oglądałaś w ogóle "Gdzie jest Nemo", droga Freju. Bo jeśli oglądałaś, to dlaczego nie wiesz, że ten film to również produkt spółki Disney/Pixar. Pozdrawiam.
Nie. Pixar został wykupiony przez Disney'a dopiero w 2006.
Tymczasem "Gdzie jest Nemo" to produkt z 2003.
Co nie zmienia faktu, że każdy twór Pixara był jednocześnie sygnowany przez Disneya. Począwszy od 1990 roku, gdy obie wytwórnie nawiązały ze sobą ścisłą współpracę. Prawdopodobnie Pixar samodzielnie nie dałby sobie wówczas rady bez wsparcia ze strony Disneya. Na początku lat 90. Disney zawarł z Pixarem umowę na 3 filmy animowane za 26 milionów dolarów. Być może taka suma dziś nie robi wrażenia przy 200-milionowych budżetach niektórych filmów, ale wtedy był to potężny zastrzyk gotówki dla małego, ledwo trzymającego się na rynku studia. Wystarczy wspomnieć, że Steve Jobs rok wcześniej wykupił tę firmę od Lucasa za ledwie 5 milionów $, więc nie trudno policzyć, że Disney ofiarował im sumę ponad 5 razy większą niż wartość samego Pixara. Co jeszcze warto wiedzieć to fakt, że główny producent Pixara, czyli John Lasseter (odpowiedzialny za niemal każdy film studia od końca lat 80.) był również jednym z producentów takich złotych klasyków Disneya jak "Mała Syrenka", "Piękna i Bestia" czy "Aladyn". Nie wydaje się, więc aby wykupienie Pixara przez Disneya w 2006 roku mogło mieć jakikolwiek wpływ na wizję artystyczną studia. Tym bardziej, że wciąż pracują tam ci sami ludzie, a Disney i tak im wykładał kasę niemal od zawsze (a jak ktoś wykłada pieniądze to wiadomo, że ma wymagania). Jedyną zmianą było pozbycie się Jobsa, który może i był biznesmenem z dobrym zmysłem do interesu, ale pojęcie o tworzeniu animacji miał żadne.
Cóż, w takim wypadku wypada mi się przyznać, co do niewiedzy w tej kwestii.
Niemniej, w mojej prywatnej opinii filmy robione przez Pixara po 2006 roku są jednak ewidentnie bardziej Disneyowate: przewidywalne, ułożone, familijne i pozbawione drapieżnego pazura.