Film na pewno jest rewelacyjny. Mogę to stwierdzić, mimo, że obejrzałam go jedynie do 1/3. Jednak nie mogłam już dłużej wytrzymać widoku wojny. Krwi, śmierci tylu ludzi ginących bez winy, żołnierzy, którzy też strasznie przez tę wojnę potem cierpią, lub na niej giną, braku sensu tego wszystkiego. Nie mogłam skupić się na treści, bo czułam rozgoryczenie, strach, niemożność działania, poczucie niesprawiedliwości. Tych scen było tam za dużo.
Szkoda. Bo film poruszał bardzo ciekawy, psychologiczny temat, wykonany ciekawą techniką. Chętnie bym coś podobnego obejrzała...
Krwi?Przecież tam prawie wcale nie było krwi.
Nie wiem jak można oceniać CAŁY film jeśli obejrzało się tylko fragment.
Film zacny, ale uważam że jego rolę jako dokumentu należy interpretować bardziej jako życie bohatera niż dokładne odwzorowanie sytuacji w Libanie.
Było by miło gdy ktoś wytłumaczył mi dlaczego uważa ten film za antysemicki.
Też tego nie rozumiem. Przecież ten film to jest jawne usprawiedliwienie i wybielanie żydowskich SS-manów mordujących na zasadzie: "przynieśliśmy do Libanu pokój i demokrację, ale chrześcijanie nie potrafili z tego zrobić użytku".
1/3 hmm. serdecznie polecam ci kolejne 2/3.Najbardziej miażdżące jest ostatnie 45 min kiedy tak na dobre rozpoczyna się opowieść o tym co działo się w obozach, a na często widywany w tv widok lamentujących kobiet na Bliskim Wschodzie już nigdy nie patrzy się tak samo.
Laski tak mają, nie zobaczą tego co dobre, bo za wrażliwe, ale seriale o kłamczuszkach i inne ścierwo łykają sezonami niczym ciepłe mleczko.
Chciałabym móc temu zaprzeczyć, ale analizując przykłady z mojego otoczenia przyznaję, że niestety bardzo wiele osobników tak ma.