A ci którzy tego nie widzą muszą udać się do okulisty, jak najszybciej, żeby nie napisać że najlepszy w tym roku jak do tej pory , pozdrawiam sceptyków
Bardzo kiepski film :-) U mnie trafił do szuflady "nie dałem rady obejrzeć do końca", a do tej szuflady filmów trafia naprawdę mało.
World of Warcraft nie znam, ale w Warcrafta2 grzmociłem setkami godzin, i do tej pory jest to jedna z moich ulubionych gier. Do filmu podchodziłem bez emocji, z nastawieniem pozytywnym. Doszedłem niej więcej do połowy i dałem sobie spokój.
1. Animacja. Dawno nie widziałem takiej kiepskiej. Bardzo "sztuczna" i komputerowa, nie miałem ani razu przyjemności powiedzieć "wow, ale cudne". Ot, postacie, tekstury, render, wszystko do bólu sterylne
2. Fabuła. Wiem mniej więcej o co chodzi, ale przez pewien czas traciłem wątek. Tu biegają, tu zabijają, tu jakiś czarodziej, tu adept, tu rycerze, nagle orki - no niby tak, ale jakoś to się kupy nie trzymało.
3. Fizyka. Nie wiem jak sobie animatorzy wyobrażają prawdziwe sytuacje, ale co i rusz przecierałem oczy ze zdumienia. Pędzący ogr wskakuje z rozbiegu na wilka i ... robi to niczym zwiewna baletnica lekko tylko muskając trawkę. No nie wiem, ale jak rozpędzone cielsko 200kg odbija się od ziemi to przynajmniej kolana mu się powinny ugiąć, a przynajmniej żołędzie pospadać z okolicznych drzew. No i taki wilk na którego takie cielsko się zwala raczej nie ma szans pozostać w miejscu. A wilk nie dość że nawet nie drgnie to z miejsca daje susa niczym królik. Tuż obok ogr macha toporem a topór zachowuje się jak balonik. Jestem przekonany, że siłacz machający takim toporzyskiem wielkości budki telefonicznej zrobiłby dziurę w ziemi na pół metra, a on jakby plastelinę klepał. Mam nieodparte wrażenie że sekwencje walk wymyślał - za przeproszeniem - jakiś nastolatek w stylu "jak mały Jaś wyobraża sobie walkę orków z rycerzami"
4. Durnoty fabularne. Tak naprawdę było w WoW? Grupa wybranych samców alfa idzie na podbój innego świata, a jeden z nich zabiera ze sobą ciężarną żonę? Hę? Że niby się nie wyda?
Zawiodłem się.
Dziwne "zarzuty" co do filmu.
1. subiektywne odczucia.
2. Fabuła jest prosta, wszystko specjalnie wyjaśniane dla ludzi którzy nie mieli do czynienia z uniwersum. Nie wiem jak można tu czegoś nie zrozumieć. Oni do cholery powtarzają 10 razy(albo więcej?) kim jest strażnik..
3. Jaki OGR?! Ork jak już. Co do praw fizyki, please to jest fantasy, świat może rządzić się swoimi prawami, nie doszukuj się tam naszych praw fizyki. Cały świat jest wręcz baśniowy a ty tam się czepiasz fizyki, zresztą to też subiektywne odczucia.
4. No i co z tego że się wyda? Jeśli już przejdzie to zostanie, Durotan nie chciał się z nią rozstawać, przecie nic mu za to nie zrobia. Jako wódz mógł sobie na to pozwolić, dostał tylko lekki opieprz.
1. Subiektywne, bo miałem wrażenie oglądania gry komputerowej, gdzie liczą się fpsy. Idąc na film liczyłem na grafikę i animacje godne ekranu kinowego. No po prostu było sztuczne, i tyle.
2. Fabułę kojarzyłem z Warcraft2, tzn Orków, czarodzieje, rycerze, portal, Azeroth. A tu - sruu i portal pojawił się już chyba w piątej minucie. Poza tym patrząc na orków którzy przeszli do Azeroth to ich garstka była - no jakoś trudno uwierzyć aby mogli zagrozić całemu królestwu. To oczywiście trochę czepialstwo, ale tu czepialstwo, tam czepialstwo, tam kręcenie nosem i przy oglądaniu coraz bardziej takie sytuacje mnie irytowały.
3. Kurcze, to królestwo ludzi, fizyka dokładnie taka sama jak u nas :-) Chciałem po prostu zaznaczyć, że ork wielkości słonia musi mieć siłę słonia i masę słonia. A w filmie wygląda na to że mają masę filigranowej dziewczynki a ich uzbrojenie waży góra parę kilo. Przyjrzyj się pierwszej walce w lesie i scenie ucieczki ogrów - sztuczność animacji aż kopie po oczach.
4. Nie chodzi o to że się wyda, chodzi o brak sensu. Orki sobie cienko przędą, więc planują iść w nieznane i podbić Azeroth. Edycja limitowana, nie pójdą wszyscy tylko samce nad samcami, bo nie wiadomo co jest po drugiej stronie. I - kurcze - brać na taką wyprawę żonę w ostatnich dniach ciąży? Przecież to absolutnie ostatnie miejsce, do którego powinna się pchać. I teraz wielki wojownik zamiast iść walczyć to ma się opiekować żoną, niemowlakiem i na co liczyć, na 500+?