Wychodząc wczoraj z kina, pierwsza myśl, jaka mi się nasunęła brzmiała: jakie to niesprawiedliwe, że temu filmowi nadają złą sławę jacyś krytycy, którzy nigdy nie mieli do czynienia z grą! Myślę, że mogę powiedzieć w imieniu graczy, że oglądając ten film, my się po prostu cieszymy. Bo obserwujemy szczegółowo odwzorowane Stormwind, bo przypominamy sobie, które postaci są później bossami w instancjach w WoWie, bo widzimy jak film puszcza do graczy w wielu momentach oczko. I jak taki krytyk może poczuć tę magię? Żeby nie było tak kolorowo - zdaję sobie sprawę, że oni oceniają też inne aspekty, takie jak np. montaż, który był dość dziwny i obsadę aktorską, która raczej nie jest mocnym atutem. Ale według mnie to opinia nas, osób znajomych z uniwersum Warcrafta, liczy się naprawdę.
Pomyśl sobie o tych wszystkich podłych ludziach, którzy źle oceniają Pamiętniki z wakacji, a nigdy nie byli na wakacjach!
On tak zawsze i wszędzie.
Newsy Marvela się kłaniają ;)
Właściwie jest trochę prawdy, w stwierdzeniu, że film powinno się oceniać jako film, a wiedza o grze/ książęce/ komiksie na czymkolwiek film bazuje jest zawsze przyjemnym bonusem, ale nie powinna być niezbędna do zrozumienia filmu, który powinien być autonomiczną całością.
Dlatego mnie nie do końca przekonuje podpieranie się tylko fanami gry- chociaż sam gry blizzarda lubię, prawdę mówiąc bardziej starcraft bardziej do mnie przemawia niż warcraft ale generalnie ich gry zwyczajnie lubię, więc sam tak jakby tym fanem jednak jestem. Jednak uważam, że takie stwiedzenia
"Jakie to niesprawiedliwe, że temu filmowi nadają złą sławę jacyś krytycy, którzy nigdy nie mieli do czynienia z grą!"
Nie służą dobrze temu filmowi. Czyli co, film wymaga znajomości growego warcrafta, do czerpania z niego przyjemności inaczej seans do d? Coś słabo to brzmi.
Jednak katedra, wszystko to przedstawia w ewidentnie spaczony sposób, operując paskudną meteorytyką bazująca na bardzo ordynarnej ironii, okraszonej powszechnym w jego przypadku stanowiskiem "wszystko na nie"
a taka otoczka zawsze jest paskudna.
Generalnie gość ma już na stronie opinię i order najokropniejszego trolla, chociaż ja obserwując jego działalność pokusiłbym się o stwierdzenie, że on tak na serio, ale tutaj już powstrzymam się od argumentum ad personam, bo że coś jest nie halo po prostu widać.
Dziękuję za ostrzeżenie przed trollem, ale mnie on bynajmniej nie uraził. Jego komentarz wręcz wywołał uśmiech na mej twarzy. :D
Faktycznie, zgadzam się całkowicie z tym co napisałeś i może odrobinę przesadziłam - nie chciałam aby mój post w jakiś sposób sugerował, że tylko graczowi film ma się podobać. Jednak chodziło mi raczej o to, że przez ostatni tydzień, zanim film pojawił się w Polsce, wszędzie słyszałam tylko o tym, jak wielką klapą musi być ten film skoro na rottentomatoes ma niecałe 20%. I tylko o to mi chodziło - że prawdopodobnie przez tak słabe noty krytyków wielu ludzi w ogóle odpuściło sobie pójście do kina, bo uznali, że to będzie stracony czas. Tylko to jest według mnie niesprawiedliwe!
W innym temacie można przeczytać jego wywód, że branża elektroniczna to jednak nie to co książki i komiksy jeżeli chodzi o miarę popularności.
Dzisiaj? W czasach GTA V, Tesów, mmo, e-sportu etc?
Cóż dla mnie wystarczająco wymowne, jeżeli o wymowę postów chodzi. Prowokacje i nic więcej.
Co się tyczy samego filmu. Reakcja krytyków może być odebrana różnie.
Z jednej strony inne wielkie widowisko, które skrytykowali- Batman v Superman faktycznie było na wielu płaszczyznach niezbyt udane.
Z drugiej krytycy też mogą się mylić- skoro mylili się w latach premiery przy negatywnej ocenie takich dzieł jak Blade Runner czy Scarface to mogą też równie dobrze przy bardziej rozrywkowym filmie.
Trudno mi jednak powiedzieć coś od siebie bardziej na temat samej treści Warcraft , bo sam po prostu go nie widziałem.
Sam nie wiem jak wielu ludzi sugeruje się przez sieć ocenami krytyków.
Trudno mi to stwierdzić, bo nie mam wielu znajomych, którzy na tyle się interesują filmami by sprawdzać każdą stronę o tematyce filmowej, a roten tomatoes to nie jest dla nich jakiś wyznacznik prawdy, a wielu długo żyło w błogiej nieświadomości istnienia takiej strony.
Pod kątem sugerowania się samą oceną krytyków i wyciągania na jej podstawie autorytarnych wniosków, że na 100% mają rację, faktycznie można uznać to za dość niesprawiedliwe.
Od kiedy pamiętam zawsze był ktoś taki na filmwebie. No cóż, przynajmniej pośmiać się można.
Hm, oczywiście, że reakcje zależą również od naszego otoczenia - napisałam z własnych obserwacji, bo znajomych graczy musiałam wręcz siłą wyciągać na Warcrafta do kina, no bo przecież "w internecie krytycy piszą, że to porażka". No i jednak coś w tym ich "autorytaryzmie" jest, bo muszę przyznać, że gdy widzę tak słabą ocenę na, powiedzmy, rottentomatoes, a temat filmu nie jest tak bliski memu sercu jak uniwersum Warcrafta, to też odrobinę odechciewa mi się oglądać (co nie znaczy, że w końcu go nie obejrzę). Ahh, krytycy!
Daj znać co sądzisz jak obejrzysz Warcrafta, bo jestem ciekawa. Pozdrawiam. :)