Do kina szłam podjarana ale i pełna obaw (wiecie, jak się czeka tyle czasu to się człowiek zaczyna modlić w duchu "Błagam, nie schrzańcie tego!")
Z kina wyszłam w podskokach i z bananem na twarzy. Ten film był niesamowity!
Wiadomo, nie jest to Hollywoodzka produkcja i czasami kuleje (niektóre sceny za długie, inne ciut za krótkie etc) ale wierzę, że wersja reżyserska to nadrobi.
Zmiany w fabule były mniejsze i większe, czasami na minus a czasami na duży plus, więc ogólnie wyszło bardzo dobrze.
CGI wgniatało mnie w fotel przez cały seans, miasta i widoki przecudne, magiczne efekty robiły wrażenie a Orkowie byli piękniejsi niż kiedykolwiek! :D Ekspresje a w szczególności ich oczy wyglądają po prostu... ahhhhhhhh!
Co mi się chyba najbardziej prócz Orków samych w sobie podobało, to budowa ich osobowości. Co rusz czuło się ich wątpliwości i uczucia gotujące się w środku. Nie byli tylko wielkimi stworami, które idą i gniotą wszystko na swojej drodze. No chyba, że w walce a te podobały mi się jak diabli.
Podejrzewam u siebie pewną nieobiektywność poprzez fakt bycia starym maniakiem i moją miłość do orków, lecz osoba towarzysząca mi w seansie, która jest "spoza tematu", również oceniła film jako bardzo dobry.
Ja się jaram i czekam na DVD z wersją reżyserską no i na następne części oczywiście!