Aż żal się patrzy na recenzję redakcyjną Warcrafta i ilość szczochów wylanych na Ludwikę, tylko z tego powodu, że żaden Janusz wymachujący sztacheta nie zadał sobie trudu i nie zacytował jej dokładnie.
Autorka ani razu nie stwierdza, że Warcraft jest na podstawie którejkolwiek części. Przerażający jest fakt, ile ludzie w białej gorączce zapaliło pochodnie i z rykiem się rzuciło na biedną dziewczynę.
Nie wiem, czy to fani, czy gracze. Jeśli jedno i drugie - internet jest zgubiony. FW na pewno przez takich userów.
Dobranoc.
Ależ autorka to stwierdziła, tylko edytowała recenzję. Pierwotnie tekst brzmiał tak:
"Wchodząca właśnie na ekrany kin adaptacja święcącej globalne sukcesy w ubiegłej dekadzie gry MMO..."
Zgadzam się z jej ogólnym odbiorem filmu, ale ta recenzja jest fatalna pod względem merytorycznym i autorka powinna być świadoma negatywnych komentarzy.
Niepełny cytat, po wielokropku równie mogło być: "oraz serii gier strategicznych".
To nie negatywne komentarze, to wiadro z gównem wylane przez, w większości, małoletnich użytkowników portalu, którzy powinni mieć jeszcze włączoną kontrolę rodzicielską. Nikt w wieku samoświadomości nie rzuca tak łatwo mięsem, nawet jeśli pomyli się gatunek jego ukochanej gry.
Niemniej, recenzentka nadal pięknie punktuje słabe strony filmu. Oczywiście wszystko w pogardzie ludu, bo i tak jest na straconej pozycji. Chwała Bogu, że jednak nie tylko ona zdaje sobie sprawę, jak słaby to film.