Czy ci superhero to wogóle mają jakieś moce?
Bo poza Dr Manhattanem, który potrafi wszystko, to pozostali poza strzelaniem ze splów i kopanką - nie potrafią chyba nic ?
Jakie moce ma Komediant, albo ten z maską na twarzy ?
I wszyscy pozostali ? :)
Dzięki, nie znam komiksu.
A że w filmie nie pokazano mocy - to też nie znaczyło, że ich nie ma.
Batman miał jednak fajne zabawki i bronie - to tak jakby miał moce ;)
No zaraz Ozymandiasz chyba jednak byl o wiele za szybki by mowic ze nie ma zadnych super mocy. Walka puchacza i zjawy z cala banda jakis bandziorow tez w sumie moze wskazywac ze roznia sie od zwyklych ludzi, choc tutaj jeszcze mozna to podciagnac pod doskonale wyszkolenie i swietna kondycje fizyczna.
Gieferk co Ty pierniczysz , jak to nie mieli mocy, jak koledzy napisali , byli oni o wiele silniejsi od zwykłego człowieka, przeciez widziałes w filmie jak sie tłukli ostro i wszystkich , a także jeden z nich był tak szybki , że umiał złapać pocisk , to raczej jest jakas moc nie ? ;>
Mi się zdaje że siła i wytrzymałość Rorschacha jak również Komedianta też były ponad normę oraz jak już ktoś wspomniał Ozymandiasz był dużo szybszy od zwykłych ludzi.
Do tego trzeba jeszcze dodać, że mieli ździebko więcej siły niż przeciętny człowiek. Na podstawie filmu niektórzy mieli też coś na zasadzie bullet-time'u.
Byli najzwyczajniej w świecie świetnie wytrenowani i potrafili zachować zimną krew w każdej prawie sytuacji. To jak Ozy uciekał przed kulami zamachowca - absolutnie spokojnie poszedł trasą za ludźmi jako osłoną by zbliżyć zamachowca i uderzyć. Oczywiście to wszystko delikatnie przerysowane i podrasowane jest, no ale cóż, mamy do czynienia z komiksem.
Poza Dr Manchatanem pozostali to zwykli ludzie, w komiksie jest taka scena (w filme też ale trochę zmieniona) jak Rorschach wyskakuje z tego budynku przez okno i skręca kostkę przy upadku (w filmie pominięto ten motyw) i mówi że go nie boli, wmawia sobie że nic mu się nie stało - tylko po to żeby nie dać się załapać itd.
Najlepiej w tym wypadku kierować się tym co mówi komiks. A tam było wyraźnie, że jedynymi super-ludzmi byli Dr. Manhattan i Ozymandias. Pierwszego chyba nie trzeba tłumaczyć, drugi za to był przedstawiany jako posiadacz nadzwyczajnej inteligencji (smartest man alive).
Reszta to poprzebierani atleci.
Trochę mnie tu film zawiódł wprowadzając efekty dźwiękowe przy ciosach niczym z kiczowatych filmów akcji i troche 'ulepszył' zwykłych ludzi.
Jedno mnie irytowało: Ozzy który ani razu na początku i w końcówce nie
został trafiony. Trochę to było sztuczne, rozumiem, najmądrzejszy człowiek
na pogorzelisku ale żeby Nite Owl ani Rorschach ani razu go nie strzelili?
Trochę lipa... Chociaż walki były naprawdę efektowne.
Bo był też super-atletą.. nie licząc Manhattana był najsilniejszy ze wszystkich Strażników.
No dobra, był super atleta ale The Comiedian, Nite Owl czy Rorschach (On
może mniej) też nie wyglądali na ułomków wiec chociaż jeden, jedyny malutki
razik mógłby dostać w mordkę:)
Niezwykłe umiejętności fizyczne Ozymandiasza biorą się stąd,że był
akrobatą, więc był w dużo lepszej formie niż reszta.
No dobra, ale również nie był aktywny. Jedynym aktywnym pozostał Rorschach.
Myślę że twórcy chcieli go po prostu pokazać jako nadczłowieka, typowego
nadczłowieka, reszta Watchmenów to zwykli ludzie, trochę sprawniejsi niż
inni ale Tylko Ludzie. Nie mowie o Dr bo on był Bogiem:)
No bez przesady co tu niektorzy mowia ze jedyna "super moca" Ozymandiasza bylo to ze byl najinteligentniejszy- to zadna super moc, no bo w koncu zawsze jest jakis najinteligentniejszy, nawet w grupie debili. I sie nigdy nie zgodzae ze Ozymandiasz lapal od tak pociski z pistoletu bo byl akrobata i niezle wycwiczony- jasne. W filmie jest jasno pokazane ze jest nadczlowiekiem, bo jego szybkosc ZNACZNIE przekracza ograniczenia ludzkiego ciala. I tyle. Reszta rzeczywiscie moze byc zwyklymi ludzmi, choc nie jestem do tego super przekonany. Night owl- gosc w srednim wieku, czlapiacy powoli w swoim spokojnym zyciu z miejsca potrafi nawalic calej grupie bandziorow? No ale dobra, mozna sie zgodzic ze reszta poza Manhattanem I Ozymandiaszem byli w miare zwyklymi ludzmi.
Dr Manhattan - mega super moce ;D, Ozymandiasz - wychodzi na to, że jakieś tam jednak miał, reszta to zwykli przebierańcy.
a o cóż chodziło z"niesamowitą" mocą Rorschacha, polegajacą na zmianie plamek na "skarpetce" z jego twarzy?
Może chodziło o to że każdy może założyć sobie maskę i być Watchmenem dla innych, tzn pomagać ludziom i nie czerpać z tego korzyści. Komiks (jak i film) miał głębokie przesłanie więc to też mogła być taka mała podpowiedź dla zwykłego Kowalskiego.
A ja wszystkim polecam komiks, tam jest wszystko dokładnie wytłumaczone. Poza przypadkiem Ozymadiasza, który, choć nie jest to powiedziane wprost, jest wyraźnie "nadludzki", ale ciągle nie wiadomo skąd to to się u niego wzięło. Miłej lektury:)
Ozymandiasz był najlepiej wytrenowany ze wszystkich strażników, w komiksie był motyw gdy podczas podróży śladami Aleksandra Wielkiego uczył sie sztuk walki
Zacznę od tego, że film mi się bardzo podobał. Mam jednak takie jedno duże ale.
Mr. Manhattan był naprawdę bogiem! On tak naprawdę mógł dokonać niemal wszystkiego, teleportacja, powielanie się, niszczenie wszystkiego co chciał, jedną tylko myślą. Tak naprawdę to on mógł sam władać całym światem i zaprowadzić na nim porządek albo zmienić go w pustkowie.
Moim zdaniem Mr Manhattan był zbyt, że tak się wyrażę "przegięty" w tym filmie.
Właśnie cała jego postać kręci się wobec tego, że jest przegięty:P Manhattan jest oczywistym nawiązaniem do filozofii determinizmu (czyli założenia, że wszystko jest z góry zaplanowane). Pokazana jest właśnie problematyka normalnego, skromnego człowieka, który nagle staje się bogiem będącym w stanie zrobić wszystko i wiedzącym wszystko. Gdyby trafiło na kogoś innego, można by spokojnie zapanować nad światem, jednak Manhattan dążył do pokoju i harmonii. W pewnym momencie widząc to co się na Ziemi dzieje zauważa, iż nie ma innego poza brutalnym rozwiązaniem sposobu utrzymania spokoju. Już woli żeby ludzkość się powybijała, a sam woli się bawić w boga na marsie.
Ot takie moje odczucia:)
Manhattan nie był bogiem, nie wiedział wszystkiego i nie mógł wszystkiego - wystarczy wspomnieć tylko sceny z wywiadu w telewizji i retrospekcję z wietnamskiej knajpy kiedy Comedian zastrzelił kobietę. Poza tym pomyslcie sami - facet miał przeogromną moc, dlaczego zatem miałby chcieć zdobywać władze nad światem? Był ponad to. To podobnie jak człowiek postawiony wobec mrówek - na co komu władza nad mrowiskiem?
W moim odczuciu sprawy ludzi Manhatana wogóle nie interesowały. Był zegarmistrzem, którego nie interesuje zbieranie zegarków, gromadzenie ich, ale zgłębianie ich tajemnic, poznawanie ich budowy i działania. Dr Manhatan tak właśnie traktował cały świat, grzebał w atomach żeby popatrzeć jak to wszystko się kręci. Przynajmniej ja go tak widzę.
Supermoce akurat to chyba jedyne do czego można sie przyczepić w tym filmie.
W komiksie Hollis Mason wspomina że poprzednikami Strażników byli zwykli gliniarze którzy zakładali maski po służbie. Można się domyślać że Watchmeni też byli "zwyczajni".
Czyli nie mieli żadnych mocy, nikt nie przyleciał z innej planety, nikogo nie dziabnął zmutowany insekt ani nikt nie wpadł za młodu do kociołka z magicznym napojem czy kadzi ze świecącą i bulgoczącą zieloną cieczą.
Z wyjątkiem Manhattana byli to normalni ludzie, jednak w filmie (w komiksie zresztą też) widać że ewidentnie mają ponadnaturalne moce - są szybsi, silniejsi i dużo bardziej wytrzymali niż zwykli ludzie.
Zwykli ludzie nie przebijają ręką ściany ani nie łapią pocisków w locie (to akurat potwierdzili Pogromcy Mitów :D)
Żaden trening nie pozwoli na takie wyczyny. A przecież Rorschach snuł się po ciemnych zaułkach i krył przed policją, raczej nie miał możliwości łazić na siłkę :)
Postać Manhattana była świetna, pokazała jak mimo niesamowitych mocy, wglądu na przyszłość itp pozostaje on bezradny na działania ludzkości dążące do "nuklearnego holocaustu". Jak to Ozzy ujął "nawet dr Manhattan nie może być wszędzie na raz".
"Skarpetka" -maska Rorschacha była zrobiona ze specjalnego materiału który zmieniał się pod wpływem ciepła, w komiksie to było wyjaśnione. Chyba wynalazek Dana, ale dokładnie nie pamiętam.
Ważniejszym pytaniem od tego jakie bohaterowie mają moce, jest pytanie jakie pomimo nich mają słabości i wady. Drugi post @Micielina w temacie http://www.filmweb.pl/film/Watchmen+Strażnicy-2009-317089/discussion/UWAGA!!+gło sowanie+na+ulubioną+postać+%5D,1094368 najlepiej to podkreśla.
Jedynym bohaterem z filmu, ktory jest 100% superbohaterem (posiada "moce") jest dr. Manhattan. Reszta to po prostu zwykli ludzie, posiadajacy super moc szybkiego myslenia i sztuk walki. Tyle w temacie.
Polecam komiks, jest w nim sporo smaczkow, ktorych w filmie niestety nie dalo sie zawrzec (ograniczony czas)