PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=846}

Wbrew regułom

The Cider House Rules
7,2 15 408
ocen
7,2 10 1 15408
6,8 5
ocen krytyków
Wbrew regułom
powrót do forum filmu Wbrew regułom

"Regulamin tłoczni win" autorstwa Johna Irvinga bardzo mi się podobał, z zaciekawieniem podszedłem więc do filmu będącego jego ekranizacją. Jeszcze podczas czytania zastanawiałem się jak doskonale wiele motywów prezentowałoby się na ekranie, a tu proszę, jest film! Niestety...

Być może jest to dobry film. Wskazują na to nagrody i liczne opnie na tym forum, jednak dla mnie, znającego właściwą historię Homera Wellsa, niezwykle trudne był dostosowanie się do filmowej opowieści. Ciężko mi uwierzyć, że sam Irving tak przerobił swoje dzieło. Każdy bohater jest właściwie inną osobą niż w powieści, a wiele istotnych wątków zostało zignorowanych lub przeinaczonych. Owszem, to tylko 2h filmu, nie można pokazać wszystkiego, lecz w moim odczuciu wybrano te najgorsze. Film jest także bardzo mało bezpośredni i oglądając miałem wrażenie, że wiele sytuacji rozumiem tylko dlatego, że czytałem książkę i zwykły widz ledwie je dostrzeże. Chociażby bardzo mocna i zapadająca w pamięć (w książce) scena znalezienia przez Homera martwego płodu. W filmie to tylko biały garnek, którego zawartości należy się domyślać.

Ponadto sam temat aborcji, wiodący w powieści, jest jedynie pozbawionym emocji zjawiskiem, ot jest sobie aborcja, ale żadnych wielkich rozmyślań nie wywołuje, taka tylko jedna z łamanych zasad, na równi z przeleceniem przez Homera Candy (bo w filmie nie ma żadnej trudnej miłości miedzy Wallym, Candy i Homerem, oczywiscie nie ma też Angela). Nawet klimat sierocińca jest inny; znikają gdzieś akcentowane przez Irvinga szarość i smutek jest tylko sielski szwargot radosnych dzieciaczków przy akompaniamencie rozczulającej muzyki.

Z wypełnionej humorem, ale jednocześnie poważnej, zmuszającej do refleksji książki powstała ckliwa pierdoła w klasycznym amerykańskim stylu.

(Jak już pisałem, wyrażam opinię zawiedzionego czytelnika; gra aktorska jest świetna, zwraca uwagę duża dbałość o szczegóły, tak scenografii jak i mimiki i gestów, więc jako film nie jest to porażka, ale jako ekranizacja - nieporozumienie. Niemniej, może ktoś ma inne zdanie? Chętnie przeczytam.)

ocenił(a) film na 8
Covaleux

Ta ekranizacja nie jest zła.
Jest to dobry film, pod warunkiem, że nie czytało się powieści. Albo, jeśli się go potraktuje, jako osobne dzieło.

Czytałam powieść kiedyś, teraz słucham, bo jestem chora i dostałam płytę.

Wiele wątków nie było w filmie, ale film nie jest zły.

Dobrze zagrał Michael Caine.

Powieść należy do moich ulubionych, film - do jednych z wielu dobrych, które obejrzałam i zapomnę.

ocenił(a) film na 9
Covaleux

Regulamin tłoczni win to jedna z najpiękniejszych książek jakie przeczytałam. Gdy ktoś pyta o ulubione powieści, ona zawsze przychodzi mi na myśl. A mimo to sądzę, że film jest dobry. Głowna rola świetnie obsadzona, doktor to samo. Cięte wątki to oczywistość, w końcu to film, a książka jest naprawdę długa. Ja tu widzę wiarygodny obraz powieści, okrojony, ale dobry. Film mnie wzrusza i przypomina niezwykłe emocje, jakie towarzyszyły mi w lekturze, od której minęło już wiele lat.

Covaleux

Nie czytalem, ale film generalnie jest bardzo USA 00s, z ta slodycza, etc. Sympatyczne kino, ale uczynia moralne dylematy pop cornowymi. Chociaz, z perspektywy, dla wielu dzis tego ciezaru w rzeczywistosci juz i tak nie ma.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones