Jak w temacie, no i ocena byłaby wyższa, gdyby nie pewne absurdalne sceny, średnio zrobione w sumie, przez co uleciał trochę klimat, który był wcześniej. Tyle krwi co potem było też nie było potrzebne, gdyby ten horror stawiał bardziej na klimat jak wcześniej, to byłby moim zdaniem dużo lepszy. Poza tym nieźle, gra aktorska dla mnie czasem jakby przejaskrawiona, ale nie jest źle, fabuła to niby nic nowego, ale dobrze i ciekawie się ogląda, film coś w sobie i tak ma, to choćby 6 mu daję. Można obejrzeć ;)
Ja na przykład mam zastrzeżenia do sceny z rytuałem jak już Dagmar przejmuje kontrole nad Jacobem i mówią o bobbym to brzmi to jakby to on był wciągnięty do piwnicy razem ze swoja dziewczyna a nie Harry czyli jego kolega. No i jeszcze jak długo już to może trwać skoro te poświęcenia rodzin robią co 30 lat. A szeryf to już taki wyjadacz jakby nie wiadomo ile rodzin tam spalili, a ma 70-pare lat.
Raczej nie wiadomo o co twórcom tak do końca chodziło,bo początkowo wyglądało to na horror(sceny z elektrykiem i zabiciem młodych ) na poważnie,a później zrobiła się czarna komedia(podczas ataku mieszkanców miasta),bo było więcej scen groteskowych,niż straszących...
A gra aktorska i dialogi to dno kompletne...
Po prostu szkoda zmarnowania 76 minut na obejrzenie tej lipy...
Na mnie lepsze wrażenie w porównaniu do tej produkcji zostawił film o podobnym temacie FIND ME...
Polecam zapoznać się z twórczością Lucio Fulciego.
lepiej nie polecaj, będą zarzuty o brak logiki :D
wpis z cyklu: w dupie byłem, gówno wdziałem, ale i tak bede pieprzył głupoty. kolejny krytyk sztuki filmowej, który fachu uczył się przed swoim laptopem... wiesz że akurat do gry aktorskiej nie można się tu przyczepić? wiesz? a jesli chodzi o samą fabułę to właśnie za końcówkę podbiłem tu ocenę - gdyby nie zwrot akcji, mocny makabryczny finał to byl by to poprostu kolejny przyzwoity haunted movie. polecam (ale tylko tym co to wiedzą na co patrzą) house of the devil.
Panie Mągraliński troluj sobie z kim innym.Amen
http://horrorfreaknews.com/the-best-horror-movies-of-2015/14...
pierwsza polowa filmu calkiem klimatyczna (oczywiscie na pewne rzeczy trzeba przymknac oczy zeby sie dobrze bawic, po prostu zaakceptowac stylistyke kina rodem z lat 80tych), niestety w drugiej stezenie kwasnych akcji, glupawych dialogow i dretwego aktorstwa siega juz zenitu, przeciwko krwawym scenom nie mam akurat nic przeciwko gdyby nie fakt ze tez zostaly nieudolnie zrealizowane i zamiast straszyc nawet nie smiesza a zwyczajnie nudza)
Absurdem było, że Paul Sacchetti w jednej z nocnych scen budzi się w soczewkach kontaktowych, w dzień jeszcze nosi okulary. Taki szczegół ;) Ogólnie bez rewelacji ale można obejrzeć.