Właśnie wróciłem z kina ,wg mnie film rewelacja.Bardzo dobry film na którym się nieźle ubawiłem, zresztą nie tylko ja ale całe kino ,które było wypełnione po brzegi-HELIOS duża sala.W mocnym streszczeniu: fajna akcja, dużo dobrego humoru, śmieszne dialogi, efekty na plus.Jak komuś podobał się film "Chłopaki nie płaczą" to na "Weekendzie" na pewno się nie zawiedzie.Polecam każdemu kto lubi się pośmiać.
Nie podniecaj się tak bo Ci się tatuaże rozmarzą. Też mi się podobał jako komedia, dialogi mocno zabawne, sceny akcji pozostawiają wiele do życzenia ale w polskim kinie to i tak spoko, porównanie względem kina zachodniego w ogóle nie jest na miejscu. No i humor przede wszystkim prosty ale ciężko się nie uśmiechnąć, nakoksowani cyganie to jest to. Poza tym na każdym kroku kojarzył mi się ze "Snatch'em" a to tylko na plus.
Moim zdaniem ten film nie umywa się zarówno do "Chłopaki nie płaczą", a nawet do "Poranka Kojota". Scenarzyści postanowili wzorować się na filmach Guya Ritchie i mizernie im to wyszło. Takie filmy jak Snatch, czy Porachunki miały dobry, wciągający scenariusz oraz obsadę, która pozwoliła stworzyć wyraziste postacie, a "Weekend" pozostaje jedynie nieudolną próbą skopiowania klasyki komedii sensacyjnych. W filmie brakuje naprawdę zabawnych tekstów - scenarzyści pomyśleli, że wystarczy kilkanaście razy rzucić mięsem, czy mało wyszukanym żartem, tudzież tekstem z innego filmu (kto Ty jesteś? Polak mały! - Vabank 2), a już ludzie uznają to za zabawne. Cóż, mnie taki humor nie bawi. Fakt, w kinie śmiało się kilkanaście osób, ale nie podejrzewam tychże o zbyt wyszukane poczucie humoru. W takim np. Kilerze było stosunkowo mało wulgaryzmów, a film był o niebo śmieszniejszy. O filmach sprzed kilkudziesięciu lat nawet nie wspominam.
Kilka razy można było się uśmiać - np. lekcja poglądowa dla Malinowskiego w wykonaniu Jana Frycza, czy też nieudane nalewanie wódki do piersiówki przez tegoż, ale gros filmu to humor najniższej kategorii. Nie mogę tutaj nawet zacytować tekstów, by nie dochrapać się zawieszenia.
A 'kreacjach' aktorskich całej obsady - poza Janem Fryczem - nawet nie warto wspominać. Film niewart polecenia.