PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=537546}
4,7 57 tys. ocen
4,7 10 1 56796
2,0 17 krytyków
Weekend
powrót do forum filmu Weekend

Ostatnimi laty twórcy polskich filmów i seriali intesywnie lansują modę na pokazywanie nam świata wiecznie młodych, bogatych, obracających się w świecie wielkiego(i bliżej nieokreślonego) biznesu ludzi, który nijak ma się do rzeczywistości przęciętnego widza. Moim zdaniem, posunęli się w tym na tyle daleko, że nadaje to tylko polskim filmom charakterystycznej przaśności i wsiurstwa. Niestety, ten film też się bez tego nie obył. A szkoda, bo niektórych scen( choćby rozmowa w McDonaldzie- inspiracje Pulp Fiction widoczne ale efekt niewiele mniej śmieszny) bądź postaci(STEFAN!!! Wreszcie jakaś charakterystyczna, odjechana, ale mimo to spójna i przemyślana osobowość. Szkoda tylko, że tak szybko skończył) nie powstydziliby się bracia Coen bądź Tarantino. O wiele więcej jednak jest niedoróbek, niedomówień i idiotyzmów. Przykłady? Ogromna umowność fabuły( nagła "teleportacja" Sochy do łóżka Małaszyńskiego i już z groźnej morderczyni mamy blond ukochaną wspierającą głównych bohaterów), przesadzone dialogi(mam wrażenie, że na siłę chciano wrzucić wiele grypsów, nie zastanawiając się nawet czy są one śmieszne i czy pasują do postaci), żałośnie zrealizowane strzelaniny( przykład z początku, przepołowienie ciała jednym(WTF?!) pociskiem. Poza tym były zbyt powolne i nienaturalne). Najbardziej w tym obrazie raziło mnie jednak to o czym pisałem na początku. Niby main hero to szeregowi w gangsterskiej hierarchii, ale wożą się furami rodem z Top Gear, nie wspominając już o tym jak się noszą i jak mieszkają. I po co tu być gangsterem jak ma się takie życie? :D Bardzo raziła mnie także pustość lokacji w których działą się akcja. W wielu knajpach, nasi bohaterzy byli wyłącznie sami z ich przeciwnikami, co wyglądało momentami kuriozalnie. A jak już się pojawiła scena w dyskotece, każda panienka która się przewijała na parkiecie wyglądała jakby się urwała z imprezy Miss Poland, z toną bądź dwiema makijażu. I o ile w normalnych scenach idzie to jeszcze przeboleć, o tyle podczas pościgu ulicami miasta jest to cholernie nienaturalne. Jakim cudem Łódź, która jest bodajże drugim miastem pod względem mieszkańców w Polsce, nagle zamienia się w Miasto Duchów? Trzeba być naprawdę przytępym umysłowo, żeby już na poziomie produkcji nie zauważyć że nie wygląda to tak jak trzeba. Podsumowując, pomysł na film był dobry, niektóre pomysły się udały( fajnych scen było trochę wiecej, chociażby końcowa( poza idiotycznym self-destructem cyganów), scena z ucieczką z mieszkania oraz Stefan "pracujący" nad trzema numerkami), zdecydowane więcej niestety było wpadek, złego wykonania i polskiego blichtru bogactwa/tandety, które ten film ostatecznie położyły. Moja ocena to 5.5/10

ocenił(a) film na 1
Pietras_kun

wreszcie jakis normalny komentarz

ocenił(a) film na 1
Pietras_kun

"A szkoda, bo niektórych scen( choćby rozmowa w McDonaldzie- inspiracje Pulp Fiction widoczne ale efekt niewiele mniej śmieszny) bądź postaci(STEFAN!!! Wreszcie jakaś charakterystyczna, odjechana, ale mimo to spójna i przemyślana osobowość. Szkoda tylko, że tak szybko skończył) nie powstydziliby się bracia Coen bądź Tarantino."
Naprawdę porównujesz ten szrot do twórczości Coenów i Tarantino. Ja bym się wstydził. Twórcy Pitbulla pokazali że można w polskich warunkach zrobić udany film sensacyjno-gangsterski ze świetnymi postaciami i dialogami, a co najważniejsze o własnym charakterze. Pazura nawet ściągać od innych nie potrafi.

ocenił(a) film na 5
senskomiksu

Nie porównuję całego filmu, tylko te 2 elementy. Scena w barze IMO była świetna, choć temat o wiele bardziej przyziemny żeby nie powiedzieć klozetowy, natomiast jeśli chodzi o Stefana... Ile razy w filmach tych panów pojawiała się jakaś charakterstyczna, odjechana, z własym, odróżniającym ją od reszty stylem postać? Pełno ich! Dla mnie Stefan w tym filmie jest właśnie kimś takim. Potencjał na postać był moim zdaniem niegorszy niż niektóre charaktery z filmów autorów których wymieniłem. Niestety, jego też trochę za bardzo przeładowali grypserą, nie wspominając o tym jak szybko i idiotycznie znika z ekranu(myślę, że o wiele lepiej by to wypadło jakby Norman specjalnie to zrobił, znacznie podniosłoby to walory tej postaci). Jednak, i tak był najciekawszą postacią w tym filmie.