Zwykle nie oglądam polskich filmów. A to dlatego, że ze wszystkich, które widziałem może 5% dało się oglądać, a jedynym słusznym polskim filmem jest dla mnie Vinci. Ale znajomi mówili "obejrzyj, bo dobry". No to obejrzałem. A siadając byłem przekonany, że obejrzę film z pogranicza sensacji/thrillera. Odetchnąłem z ulgą jak w miejscu "gatunek" zobaczyłem "komedia kryminalna". Aczkolwiek film może w kilku momentach był zabawny. Efekty rodem z "Matrixa" - żałośnie wykonane. Tak samo jak scena z panem na wózku ostrzeliwującym Maxa - nie wiadomo czy śmiać się czy płakać (z filmowców - nie z filmu). Na scenie pościgu, przy końcu filmu można było przysnąć. "Weekend" coś tam w sobie miał, ale nie zachwycił. Zastanawiam się między 3, a 4. Chyba jednak 3. :)