lecz zachowanie ludzi, pseudokrytyków którzy mówią z jakim gniotem, sucharem mamy do czynienia. Ale moi drodzy na tle czego wy chcecie ten film porównywać? Pulp Fiction? Prosze to jak porówanie Bugatti do Malucha. Na tle polskich komedii z ostatniej dekady... Komedii hmm... komedią można nazwać to co wyprawiali reżyserzy i ich scenarzyści na ekranach bo dobrych komedii jest jak na lekarstwo. Mógłbym wymienić kilka tytułów ale po co? Ja powiem "testosteron" a ktoś powie "gniot" bo to nie ten typ komedii jaki on lubi. Trzeba sie z tym pogodzić gdyż tytułów "zabawnych" w polskiej kinematografii z ostatnich 10 lat jest wyjątkowo mało. Jak by sie zastanowić to jeśli film nie był z karolakiem i adamczykiem to od razu wiemy ze nie komedia... nie którzy dają od razu 10 a jeszcze nie obejrzeli a drudzy 1 bo z góry wiedzą co ich czeka... chyba rozumiecie do czego dążę.
Dobra ale przejdzmy do konkretów.
Gdyby nie tragiczna reżyseria Pazury, to może nawet scenariusz nie wydawał by sie tak dziurawy a co za tym idzie aktorzy nie robili by z siebie takich kretynów.
Te słowa oddają chyba kwintesencje całego filmu. Bo tak na prawde aktorzy grają bardzo dobrze (minus małaszyński)... w pewnych momentach mamy do czynienia z świetnymi dialogami, żartami sytuacyjnymi ale Pazura jako reżyser potrafi wszystko spieprzyć. Nieumiejętnie lawiruje miedzy gatunkami widz nie wie czy śmiać sie czy brać sytuacje na poważnie. Z jednej strony Bond a z drugiej Jaś Fasola. Trzeba nie lada umiejętnosci a by wyjść obronną ręką z takiej sytuacji i jako widz z kina. Nie które wątki zostają urwane, nie które są w ogóle nie potrzebne. Panuje wielki chaos przez co ludzie oceniają ten film tak jak oceniają. Ja osobiście śmiałem sie pierwszy raz od 5 lat na polskiej komedii. Nie wiem czy doczekamy takich czasów aby ktoś w końcu nakrecił nam coś na miare "Jeszcze dalej niż północ" czy "Zgonu na pogrzebie". Wielka szkoda bo nie udolny reżyser urywa 5 gwiazdek swojej produkcji a jest warta mocnej 7. Ocena jest wysoka gdyż tak jak mówiłem. Na tle obecnych produkcji tj 'Śniadanie do łóżka", "Och Karol 2" i kilkanastu ostatnich tytułów. Weekend nie wypada tak źle (ale nawet tytuł został dobrany z beznadziejnie). Jeśli ma ktoś odmienne zdanie... Ok... Rzecz gustu. Ale podajcie chociaż jeden tytuł warty uwagi z zeszłego bądz obecnego roku.