wasze wypowiedzi skłaniają mnie do zastanowienia się nad tym, dla kogo są tworzone te wszystkie szitowe filmy, pretensjonalne, będące klonami siebie nawzajem. Pojąć nie mogę, jak coś takiego może się podobać. Bo albo mój gust jest aż tak wysoki od przeciętnej, albo ta przeciętna jest tak niska. Obejrzyj sobie 'Porachunki', wtedy zobaczysz jak film Pazury powinien wyglądać. I nic do tego nie ma budżet, jak się okaże. Albo film ma klasę, albo jej nie ma. Zresztą to samo jest z gustem. Się go ma, albo się łyka wszelki popkulturowy szit jaki jest serwowany z odpowiednim dodatkiem marketingu. Nikt nikomu nie każe oglądać Bergmana w piątkowy wieczór i dla rozrywki. Ale jednak są pewne granice tego, co jest dobre, a co nie. Bo dać 10 temu farmazonowi, to jakaś kosmiczna bzdura.
dlatego właśnie każdy ma swój gust jak sama wspomniałaś, może mój właśnie jest wielka kosmiczną bzdurą!!! Szanuje ludzi którym ten film sie nie podoba i milion podobnych, tak samo jak szanuje tych którzy oglądają M jak miłość, Nic śmiesznego, Podziemny krąg itd, mimo, że ja oceniam je nisko.
Po prostu każdy ogląda to co lubi :))))))))))
Porachunki zobaczę, dziękuję :) i Pozdrawiam :)
aha, no i jest jeszcze 'Przekręt', z którego to Czaruś zerżnął plakat, takie chłopak miał aspiracje ;)
http://www.filmweb.pl/Przekret
a ten plakat? też cos przypomina :) Ale dla mnie bez różnicy, po prostu lubie polskie filmy, tego typu, że tak powiem :)
Oczywiście, "Przekręt" i "Porachunki" są dużo lepsze niż "Weekend", ale "polska podróbka" nie była aż taka zła. Szło się pośmiać (o ile ktoś ma na tyle "szerokie" poczucie humoru, żeby rynsztok i slapstick go śmieszył) odnaleźć parę odniesień, ale czego się spodziewać po filmie nastawionym na zarobienie kasy?
oj ja mam bardzo pojemne poczucie humoru, bawią mnie rynsztokowe dowcipy, tylko powinny mnie zaskakiwać, a nie być tak oczywiste w swoim prymitywizmie, jak w Weekendzie. Po każdym filmie spodziewam się jako-tako sensownej fabuły, przede wszystkim. Nie wciskania właśnie tych odniesień do wszystkiego, byle pokazać, że film jest 'w stylu' Ritchiego albo Tarantino. Pazura kit wciska w tym filmie, to jest zarzut. I to jeszcze w nieśmieszny dla mnie sposób i w głupiej historii, w której sensu nie ma za grosz - postać Sochy z tyłka wyjęta chociażby.
Zgadzam się całkiem fajna komedyjka nie które texty powalały Malinowski brawo wygrałeś talon na kur..wę i balon;D
I ja się dołączam. Jakoś przegapiłem ten film i oglądając spodziewałem się zupełnie niczego, a zaskoczył mnie dość pozytywnie. Nie jest rzecz jasna idealny ale na przykład scena z podnośnikiem mnie rozśmieszyła całkiem całkiem. Pozytywnie też odebrałem dobór twarzy (pomijając główną rolę kobiecą, gdyż buzi aktorki ją wykonującej nie strawiam ale na szczęście większość czasu się nie pokazywała).