Konwencja, konwencja, konwencja trzeba ją rozumieć, żeby się nie nudzić na tym filmie. Aktorzy troche plastikowi- fakt, zdjecia mogły byc lepsze ( Łódź to ładne miasto), ale fabuła mnie wciągnęła (pomimo ze troche temat oklepany, Pan Pazura inspirował sie Guyem Ritchim, "widać to i czuć"), śmieszne dialogi. Mogła byc mocna szóstka, albo bardzo słaba siódemka.
Gównencja nie konwencja. Akcja jak w prawie każdej superanckiej polskiej komedii z ostatnich lat. Szkoda pieniędzy na produkcję takiego gówna.
To było tylko nawiązanie do tego czym dla mnie jest ten film. A Ty rapujesz hmm? :>