Cezary Pazura widząc jak polskie kino umiera a polskie komedie są tak denne że szok wrócił do starej sprawdzonej metody, chciał osiągnąć tym filmem status takiego jak Poranek Kojota czy Chłopaki nie płaczą - jednak mimo kilku nawet niezłych tekstów film poległ, a porównywanie z w/w tytułami jest obrazą dla starszych filmów. Socha zagrała beznadziejnie, Małaszyński też nie za ciekawie. Brak jakiejś wyrazistej fajnej postaci jak to kiedyś bywało. Choć nie wszystko było takie złe Jan Frycz jako komisarz i Antoni Królikowski jako Malinowski byli genialni :) i jeśli film byłby nakręcony tylko o nich, cały duży film o tej dwójce moglibyśmy być świadkami zmartwychwstania polskiej komedii