PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=537546}
4,7 57 tys. ocen
4,7 10 1 56770
2,0 17 krytyków
Weekend
powrót do forum filmu Weekend

Po przeczytaniu mniej lub bardziej mądrych wypowiedzi, przychylnych lub przychylnych inaczej a dotyczących powyższego dzieła filmowego - tego żadnemu wytworowi kinematografii odjąć nie można - postanowiłem, jako niewyrobiony widz, wyrobić sobie opinie na temat tego filmu. Jutro grają go w moim ojczystym mieście, więc nie omieszkam zajrzeć do multikina, pogadać z aktorami - ma być dwóch i uzyskać w ten sposób zadowalającą opinię na ten temat. I to tyle w danym temacie. A czy film powali mnie, czy nie - także dam znać w tym poście.

netfrog

czekamy ;)

netfrog

Tak jak obiecałem zabieram głos w opiniach dotyczących filmu C.Pazury. Czytając komentarze nie zostawiające suchej nitki na twórcy, aktorach, ludziach zaangażowanych w produkcję filmu lub czytając komentarze absurdalnie odwrotne tzn. wychwalające ten film pod niebiosa mam dziwne wrażenie, że tworzący te komentarze działają pod jakąś presją lub notorycznym poczuciem eksplikacji poglądów, które uważają za własne. To smutne, ale mam wrażenie, że nie stać nikogo na rzetelną ocenę. Najlepiej coś obsmarować (aby być zauważony jako obsmarowujący) lub wychwalić pod niebiosa (aby jak powyżej), a anonimowość internetowa jest przecież taka wygodna.

Wracając do filmu to chciałbym abyśmy po pierwsze odpowiedzieli sobie na proste pytanie. Czy do kina idziemy na film, czy aby się rozerwać? Czy do kina idziemy na aktora, czy zobaczyć grę czynników tworzących film (scenariusz, montaż, tło muzyczne, grę zespołu aktorskiego)? Czy idziemy na efekty, czy od filmu oczekujemy czegoś innego? Stawiając sobie takie na przykład pytania jesteśmy w stanie określić siebie i nasze potrzeby wobec filmu, a w następstwie nie doszukiwać się kija (bo jak się chce uderzyć to się znajdzie) skoro film nie spełnił naszych oczekiwań założonych, a których być może sobie nie uświadamialiśmy.

Ja wybrałem rozrywkę, i powiem szczerze nie zawiodłem się. Co prawda, nie jest to komedia pokroju „Ciało” ale mająca również wiele do zaoferowania. Specjalnie chcę poruszać się w polskim tle, ponieważ odniesienia do kina europejskiego, czy światowego stają się czczym wobec epigonizmu kina jako takiego. Film żywił się sobą, będzie to robił nadal, i nie będę odkrywał Ameryki pod Olsztynkiem. Zrobili to inni. Wracając do rozrywki, to spodobały mi się w filmie polskie realia (mali zakładnicy jedzący pizzę i oglądający filmy w piwnicy bloku, gangster w kapciach, rozmowa w publicznym szalecie, kochanka policjanta itd.), polska ksenofobia (murzyn śpiewający w barze gejowskim) wreszcie nie banalne dialogi, choć nie wszystkie, bo niektórych kwestii w filmie bym nie widział. Dobrą stroną filmu było liryczne ukazanie uczucia MAXA do ukochanej nagle pojawiającej się na nowo w jego życiu, czy panoramy odchodzących w niepamięć polskich ulic, domów. Antynomia głównych bohaterów też powodowała sporo sytuacji komicznych przy scenach walk, czy bójek. Mam wrażenie, że w filmie zabrakło jednak postaci głównej, wokół której kręci się cała rzecz – taką postacią była rola Karolaka w komedii „Ciało”, komedii o prostych polskich złoczyńcach. W filmie Pazury również mamy rysunek polskich złoczyńców, ale z innej perspektywy, perspektywy nowoczesnej gangsterski wziętej w cudzysłów. Myśląc o filmie Pazury kojarzy mi się z nim jeszcze gatunkowo „Chłopaki nie płaczą”. Do słabszych stron w filmie należy dosłowność (scena przy drzwiach Borysa, żeby widz miał wytłumaczone wszystko).

Wszystkich niezdecydowanych zachęcam do obejrzenia filmu, tych którzy już wyrobili sobie opinie na podstawie postów negatywnych nie mam zamiaru namawiać. Jest takie polskie porzekadło - Jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził. I chyba jest tak z tym filmem. Mi przypadł do gustu i za starożytnymi chcę rzec - de gustibus non est disputandum.

netfrog

7/10