po tych wszystkich napinkach ludzi ktorrzy mieli stycznosc z ta produkcja czuje sie strasznie rozczarowany... fakt , przyznaje film probowal nawiazac do takich klasykow jak pulp fiction czy matrix ,ale tylko probowal.. tworcy lepiej by na tym wyszli nie nadmuchujac wielkiego balonu nie majac nic na jego pokrycie... scenariusz kiepski czyt malo ciekawy, banalny, oklepany. aktorstwo bez szalu, plusy to wg mnie kreacja pawla wilczaka i andrzeja andrzejewskiego ano i frycz tez zrobil swoje.. reszta bezbarwnie.. glowny bohater i jego brat nie stworzyli zadnej kreacji.. w niektorych scenach ewidentnie bylo widac ze nie potrafili znalezc pomyslu na jej odegranie. "GDZIE BYŁ PAZURA? "wypadaloby spytać... oryginalne zdjecia ktore mialy byc wieliim plusem filmu nazwalbym nieudanym eksperymentaem, ktory zupelnie psuł jakiekolwiek załążki "klimatu" w tym filmie... muzyka? gwozdz do trumny, strasznie mdła, monotonna... moja ocena to 4 za kilka fajnych kreacji i pomysł na zrobinie czegos innego niz komedii romantycznej.
ps. nie wiem czy nie przegapilem ale w tym filmie ani razu nie widzialem golych piersi? bylem w szoku bo od pewnego czasu to byla niepisana tradycja w naszych filmach. czyzby gaż za cyc wzrosła?