Mam takie małe pytanko co do fabuły filmu. Przyznam, że nie dokładnie oglądałam i nie wiem dlaczego cała ta podziemna no jakby ludność została zniszczona wraz z cofaniem się wechikułu czasu. Dlaczego to całe podziemie zostało zniszczone. Bardzo proszę o odpowiedź :)
Ta całą ostatnia scena to była porażka. Ale wydaje mi się, że miasto zniszczyło nie cofanie się czasu, tylko wybuch tej maszyny, która miała ogromne pokłady energii.
Mi się wydaje że tym zegarkiem który umieścił między trybiki, czas cofał się w polu tej maszyny ale nie mógł wyruszyć, dlatego kiedy nastąpiło przeciążenie ta strefa czasowa zniszczyła wszystko po prostu to starzejąc
Po porostu zamiast cofnąć w czasie machinę, pole się rozszerzyło i przyśpieszyło czas w podziemiu. Ale jeśli ci "ludzie" pod ziemią byli potomkami tych którzy się tam ukryli przed zniszczonym książęcym (btw czemu jego fragmenty spadły na ziemie? powinny zostać i utworzyć pierścienie wokół planety. A nawet jeśli, to spadłyby tylko na 1 półkulę, bo niby jak dostały by się na drugą stronę planety.) nie mieli prawie żadnej technologii? A tak w ogóle to zniszczeni zostali tylko ci na małym fragmencie pomiędzy górami, co było widać. Nie wiadomo, czy nie żyją oni jeszcze gdzieś indziej. Chociaż z pomocą tej SI (pamięć fotonowa?) można by odtworzyć technologię sprzed katastrofy i się przed nimi bronić.