Na wstępie zaznaczam, że książki nie czytałam, nie oglądałam również starszego filmu.
Wechikuł czasu 2001 podobał mi się, jednak nie ze względów scenariuszowych czy gry aktorskiej, lecz podobalo mi się całe widowisko ( muzyka, scenografia, efekty specjalne ).
Ogłądając go miałam wrażenie, że ktoś zagroził ekipie śmiercią gdy ta choć o milimetr spróbuje wybić tem film z wyżej ustalonego toru. Przez to miałam wrażenie, że wszystkie zdarzenia, czy dialogi są sztuczne i wymuszone.
Co do pani Samanty to lepiej by było gdyby darowała sobie karierę aktorską, była dla mnie zupełnie nieprzekonująca.
Powtórzę jednalk, że mimo wszystko film mi się podobał. Może dlatego, że idąc na niego nie nastawiałam się na nic więcej niż czystą rozrywkę.