Uważam, że film jest genialny, niesie za sobą wiele emocji i refleksji.
Jest też jednym - z pierwszych fantastycznych produkcji w które się
wgłębiłam -jako dziecko - kilka lat temu. Mam do niego ogromny sentyment i
jakieś ' poczucie ' związania.
Może to przez nałożenie- wielu emocji związanych ze mną i moim
dzieciństwem i tym filmem/ może przez jakiś przełom związany z kinem i tym
filmem (oczywiście w stosunku od mojej osoby) nie wiem - wiem jednak, że
minęło już sporrro czasu odkąd go oglądałam ostatni raz... i dalej sięgając
czasami w zimowe wieczory pamięcią w dal.... widzę obrazy z tego właśnie
filmu - który wg mnie jest fascynujący.
Sama produkcja- też jak na tamte lata DOBRA.
:)
Oglądałam "Avatar", ale to dwa różne filmy. Obydwa uważam za arcydzieła w swojej klasie. Przepiękna muzyka-wczoraj usłyszałam końcowy soundtrack z Wehikułu w RMF Classic krakowskim o 2 w nocy i wiedziałam, że skądś to znam, a gdy weszło do głównej melodii to od razu się rozryczałam i momentalnie przed oczami stanęła mi scena, gdy ludzkość na nowo wybudowała swoje siedziby. Oba filmy kapitalnie działają na wyobraźnię i poruszają ważne sprawy (Wehikuł pomimo tego, że jest ekranizacją starego dzieła, a Avatar jest przeciwwagą dla Heart Lockera-potępia wojnę w Iraku i inne konflikty). Obydwa postulują, że ludzkość może żyć w pokoju.
Muszę w końcu przeczytać pierwowzór wehikułu, bo byłam w szoku, gdym zauważyła, że żył wcześniej niż Tolkien taki futurysta, jak Herbert George Welles, który napisał kapitalną powieść fantasy i stawiam go już na równi z Tolkienem-obaj są wprost wyżmienitymi pisarzami, a Herbert miał niesamowity wręcz umysł :)