Zgadzam się w stu procentach.

Tamten film miał klimat swoich czasów i moim zdaniem niewiele więcej. Fabułę miał równie naiwną, przesłanie dyskusyjne, scenografie i kostiumy gorsze. Faktycznie starsza wersja wypada lepiej, ale nieznacznie i to głównie przez ząb czasu i ukazanie obu plemion jako prymitywnych (w co ciężko uwierzyć w kontekście przedstawionej w filmie historii).

Na nowej wersji nudziłam się niesamowicie mimo iż oglądałam ją jako pierwszą. Starą jako 2 i mimo iż znałam fabułę, to film zapadł mi
w pamięć o wiele bardziej.Wszystkim moim znajomym, którzy są fanami książki polecam wersję z lat 60.

Chyba muszę się wycofać ze swoich słów. Nowa wersja jest faktycznie gorsza. To raczej przez moje niezrozumienie dla podziwu do starszej wersji (którą uważam za film bardzo średni), niż atuty nowej wersji wpłynęły na taką ocenę.

wersja z lat '60
+ klimat filmów z lat '60
+ scena z książkami
+ przerażająco beznamiętny styl bycia Eloi
- z jednej strony wypominanie utracenia wiedzy przodków, z drugiej niechęć do wojen (z użyciem nowoczesnej technologii) oraz cywilizowanie na siłę
- śmieszny wizerunek Morloków - słyszymy o tym, że zajmują się całą technologię, a pod ziemię zeszli z rozsądnej obawy o własne życie, natomiast ukazani zostali jako jakieś prymitywne kreatury
- kostiumy

wersja nakręcona przez wnuka Wellsa
+ scenografie, kostiumy i zdjęcia (widok rozpadającego się księżyca, finał wodza)
+ motywacja do stworzenia wehikułu
+ Morlokowie ukazani jako rasa nieco inteligentniejsza, a więc tym bardziej przerażająca
- ukazanie Eloi jako rasy w miarę cywilizowanej, władającej językami (także wymarłymi) oraz posiadającej swoją kulturę, czyli właściwie niewiele różniącej się od nas, żadnych uczuć nie wzbudzającej
- rozsypujące się książki nie robią wrażenia, ponieważ wiedza przodków i tak zachowała się w formie elektronicznej - gdzie tu przestroga
- dziwny pomysł na pamięć fotonową - kto projektuje interfejs który potrafi znudzić się jego użytkownikiem?