Czy ktoś przeczytał przed obejrzeniem filmu książkę? Lepsza jest książka czy film? Moim zdaniem lepsze są książki, ale jestem ciekawa filmu. Czekam na odpowiedzi :)
Ja przeczytałam książkę :) Filmu jeszcze nie miałam okazji zobaczyć,ale w najbliższym czasie wybiorę się nie seans. Poza tym nie chciałam sobie psuć wrażeń,jakie towarzyszą człowiekowi podczas czytania. A ta książka porusza wszystkie zmysły (dosłownie). Poza tym kryje w sobie wiele rad, których udzielają nam ludzie szaleni,którzy w moim odczuciu wcale tacy nie są. Po prostu nie patrzą ślepo na innych i nie naśladują ich,ale są sobą. I za to ich podziwiam.
Ja czytalam ksiazke i widzialam film. Jak dla mnie film dosc przecietny w sumie nawet mnie troche rozczarowal bo ksiazka jest genialna a rola Weroniki no coz... wydaje mi sie ze aktorka nie do konca poradzila sobie z wyzwaniem uwazam ze powinna wiecej z tej roli wycisnac. akie jest moje zdanie.
Są różne historie Jedne mają wywołać emocje i wymagają obrazu (np. Slumdog), inne z kolei mają przekazywać releksje i wymagają opisu (np. Weronika). Film watro zobaczyć, nie oczekuj jednak zbyt wiele...
A ja osobiście wole film. Książkę czytałem i chciałem w połowie lektury strzelić w łeb Weronice, tak mnie irytowała swoimi kaprysami. Coelho, dla mnie jest nudnym pisarzem, bo w sumie nic nowego nie powiedział i do tego zrobił to w monotonny sposób. Wolę coś bardziej twardego a mniej lania wody, jak choćby Higgins czy Ludlum.
Film jest za to bardzo dobry, o niebo lepiej wyraża docenienie istoty życia, niż literacka wersja. Choć mimo wszystko dalej chciałem Weronice natrzaskać za te jej samolubne dąsy, to film nie nudził.
Zazwyczaj (choć nie zawsze) książki są lepsze aniżeli ich adaptacje. Czytałam "Weronike.." i podobała mi się, choć nie powiem że szczególnie ubóstwiam Coehlo. No i muszę przynać że film nawet dał rade. Moim zdaniem aktorka dobrze zrozumiała swoją rolę i nie ma się raczej do czego przyczepić. Poza tym oczywiście wielki plus za muzykę :)
7/10
Książka była bardzo plastyczna, choć wielkie myśli filozoficzne, które Coelho w niej zawarł to trochę czcze gadanie. Aczkolwiek, w wieku 13 lat do mnie przemawiały.
Film niezły, ale nie zachwyca. Ale jest bardzo ładny, bardzo miło się na niego patrzy i twarze ludzkie są takie plastyczne, a to zdecydowanie plus (przynajmniej dla mnie ;).
Ciężko powiedzieć, co lepsze. Historia oddana podobnie (choć z drobnymi zdaniami), a więc w obu przypadkach lekko banalna. Muzyka sporo uroku dodała - Radiohead i Goldfrapp = mniam mniam.
Ja osobiście uważam że książka naprawdę zasługuje na dobrą ocenę zaś film to DNO! Książkę co prawda czytałam dawno temu ale pamiętam że pochłonęłam ją w parę godzin i była dla mnie genialna za to film jest po prostu mdły, nudny, zrobiony bez pomysłu. Wygląda jakby nakręcił go ktoś z musu i bez funduszy. Ujęcia kamerą wszędzie takie same bez żadnej finezji. No i oczywiście reżyser zafundował nam od groma ujęć drzewek, domu i Weroniki która wygląda jakby miała zaraz zwymiotować (oczywiście nie chce tu obrażać aktorki bo ją lubię). Dialogów jak kot napłakał więc dla analfabetów jest jak znalazł! Nie ma pokazanych przemyśleń, komentarzy bohaterki które moim zdaniem są bardzo istotne. Nikomu nie polecam tego filmu! Książkę TAK! jak najbardziej ale film jest tragiczny!!!
czytałam ksiazke.... uwazam ze jest swietna.
Nie miałam okazji obejrzec jeszcze filmu, ale z checia go zobacze:D
mam nadzieje ze jest rownie dobry jak ksiazka:D:D:)