Czytałam książkę i obejrzałam film, który niestety mnie bardzo rozczarował. Reżyser pominął wiele kluczowych scen i dialogów. Brakowało mi retrospekcji, opisujących historie bohaterów i przyczyny umieszczenia ich w szpitalu. Sam szpital odbiega od tego, który opisuje Paulo Coelho (autor książki o tym samym tytule).
W książce Weronika miała dość rutyny, która ją otaczą, opisuje także swoje relacje z rodzicami, mężczyznami... Wszytskie to sprawia, że decyduje się zakończyć swóje życie.
Film nie tłumaczy, co pchnęło Weronikę do próby samobójczej, a sam pobyt w szpitalu jest zaprezentowany w bardzo okrojonej formie. A przecież nie tylko młody chłopak (Edward) wpłynął na zachowanie tytułowej bohaterki, ale także pozostali domownicy szpitala. W filmie brakuje mi ujęcia myśli Weroniki, to czym się kierowała, jej tok rozumowania oraz dialogów z osobami które poznała w szpitalu.

Książka-super, film trochę nudny.
Dla osób które nie czytały książki, gdzie wytłumaczono sens fabuły i zawierało określone przesłanie, film może być nieciekawy, po prostu nudny, a wybory i zachowanie Weroniki niedorzeczne i niezrozumiałe. Dlatego w tym przypadku polecam książkę.