PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=459178}

Weronika postanawia umrzeć

Veronika Decides to Die
2009
6,4 43 tys. ocen
6,4 10 1 43006
5,2 4 krytyków
Weronika postanawia umrzeć
powrót do forum filmu Weronika postanawia umrzeć

męczy mnie to ograniczenie uwydatniające się za każdym razem kiedy mimowolnie przychodzi nam skonfrontować wrażenie po przeczytanej książce i jej ekranizacji. Przecież każdy ma swoją własną wyobraźnię i inaczej przeżywa, czego innego w swoim życiu doświadczył, stąd naturalnym jest, że w każdym czytelniku dany fragment wywoła silniejsze lub słabsze emocje... przeważnie zależy to od jego własnych doświadczeń, które dadzą o sobie znać tym silniej, im opowiadana historia jest bardziej zbieżna z naszymi przeżyciami... więc jak w takim razie ocenić ekranizację książki mając już z góry utrwalony obraz oczekiwań? No pewnie, że się nie da, ale można się postarać chociaż odrobinę... No i przecież skąd reżyser miałby wiedzieć, jaki element książki wywarł na Tobie największe wrażenie, jasnowidzem k ur w a jest? To jest łopatologia, ale pozwolilem sobie. Dobra... więc w moim subiektywnym odczuciu film sprawnie opowiedział historię Coehlo... najbardziej wzruszył mnie autentyzm postaci dr blakea , edwarda i mari.. właściwie nie ma zbędnych scen jest to jeden z filmów,w których co prawda po znajomości treści książki mozna się było domyśleć przebiegu wydarzeń jednak nie czułem żadnego znurzenia oczekując na kolejne sceny aż film za krótki wydał mi się. romansideł raczej nie oglądam ,ale po cudownym przebudzeniu edwarda i ich ucieczce wraz z weroniką, kiedy lupin nie zareagował i później, kiedy wyjaśniał cel swojej kontrowersyjnej terapii, w momencie gdy zrozpaczony edward który kiedyś stracił dziewczynę i przez tyle czasu obwiniał się o jej śmierć a kiedy dopiero co podjął próbę uporania się z tym przeżył kolejną stratę..... wtedy się poryczałem

ocenił(a) film na 6
vulnerable

przecież nie poniósł żadnej straty, Weronika po prostu spała o ile mnie pamięć nie myli.

ocenił(a) film na 8
fragola23

nie myli Cię pamięć rzeczywiście nieprecyzyjnie napisałem. miałem na myśli ten moment pomiędzy zaśnięciem i obudzeniem się Weroniki, wtedy Edward myślał i czuł, jakby przeżył kolejną stratę

ocenił(a) film na 6
vulnerable

Książka jest piękna, rewelacyjna, wspaniała...mogę tak wymieniać i wymieniać, jednak film niestety nie wyszedł już tak dobrze, a zapowiadało się całkiem całkiem. Z ogromnego sentymentu i wielkiej sympatii do książki, daje 6/10 :)

ocenił(a) film na 7
Agnes_Angie

A więc ilu ludzi, tyle opinii ;) Ja na przykład bardzo obawiałam się, że takiej książki po prostu nie da się zekranizować i że wyjdzie z tego masakra i bardzo pozytywnie się rozczarowałam. W filmie emocje z książki Coelho są nie tylko zagrane przez aktorów, ale też namalowane (piękna gra światła) i zawierają się w muzyce. Dla mnie bomba :)

ocenił(a) film na 9
vulnerable

Zarówno książka jak i film robią wrażenie.
Skłaniają do refleksji, pokazują, że trzeba docenić życie i cieszyć się każdą chwilą.
Ocenianie filmu względem książki czy na odwrót jest bezsensowne, zarówno jedno jak i drugie jest niezłe, tylko pobudza inne emocje.
Nie sposób nakręcić film, który będzie dokładną ekranizacją książki, oglądanie działa na inne zmysły niż czytanie i całe szczęście, bo dzięki temu możemy wydobyć z, w przybliżeniu tego samego, nowe spostrzeżenia.

użytkownik usunięty
vulnerable

Zgadzam się, zgadzam się i po stokroć zgadzam się! Po przeczytaniu komentarzy na temat Weroniki... też mi się takie słowa cisnęły z ust. Książka a film, jak można w ogóle porównywać, przecież to zupełnie inne "media,nośniki" że tak określę,nie będę się rozpisywać ponieważ vulnerable doskonale to opisał.
Na mnie film wywarł duże wrażenie, inaczej się ogląda i rozumie ten film jeśli człowiek przeszedł w swoim życiu też takie chwile tzn. samotność, brak wiary w lepsze jutro, pustka itd. I też się poryczałam na końcu...

ocenił(a) film na 6
vulnerable

Właśnie zaczęłam czytać książkę i stwierdzam, że to taki sam przeciętniak, jak film. Nic odkrywczego, a w dodatku zobrazowane w sposób wywołujący śmieszność. 'najbardziej wzruszył mnie autentyzm postaci dr blakea , edwarda i mari..' Najbardziej realistyczną postacią z wymienionych przez Ciebie jest Mari, dra Blake'a też można pod autentyzm podczepić, jakby się uprzeć, a Edward... Sytuacja, w jakiej się znalazł i piętno, jakie na nim pozostawiła - zgadzam się, stuprocentowy realizm, wielu ludzi cierpi do tego stopnia po takich tragediach. Ale jego późniejsza przemiana sprawia, że film staje się ckliwy, naiwny i nierealny właśnie. Nie twierdzę, że Edward nie mógł wyzdrowieć, ale na pewno nie tak szybko, wręcz natychmiastowo, i to w dodatku od razu całkowicie.