jak myślicie kto przywalił Wojnarowi w szklarni i go obrobił z reszty która była w kasetce?
przecież pies należał do jego rodziny, a poza tym dostał już wcześniej hajs za przerobienie wozu ;)
W podobnym klimacie jest teatr telewizji "Pielgrzymi" - perfekcyjnie przygotowana pielgrzymka kończy się katastrofą, wychodzą na jaw brudy itp. Naprawdę polecam.
Z tego co wyczytałem to ciężko będzie go obejrzeć ;/ Ale dzięki za propozycje postaram się gdzieś go znaleźć ;-)
hmmm, ale czy były na to jakies przesłanki? Już bardziej podejżany wydawał się być notariusz....a moze to gliniarze
raczej ta druga opcja.
jak Wojnar przyjechał do domu po kolejne 10k dla notariusza, to w bramie mijał samochód, zdaje się czarne audi, a takim "szwagier" z koleżkami się wozili
Obejrzałem ten film już chyba z 10 razy, ale pierwszy go nagrałem i po obejrzeniu, przejrzałem dokładnie i myślę, że mam rozwiązanie. Oglądając bardzo skrupulatnie scenę, kiedy Wojnar po raz ostatni idzie do domu pijany jak wór, można zauważyć, że ktoś przejeżdża obok niego TTetką. Następnie Wiesiek przychodzi do domu, a tam Eluśka rzuca w niego m.in. telewizorem, przyjeżdża Mundziu i nasza parka odjeżdża. W tym momencie słychać trzask, jakby ktoś coś łamał - to był napastnik, ten sam, który prowadził Audi przed chwilą. Nie są to policjanci, ani szwagier, bo ten już odjechał (zresztą też audicą ;p) - tą osobą jest...
JEST....
Ksiądz! ;)
Na zwolnionych obrotach widać wyraźnie, jeszcze sobie bodajże cygaro popala. Na potwierdzenie przekrętu wielmożnego świadczy fakt, że wg Stysia "warzywo z wałbrzycha" nie miało żadnej rodziny.
Zauważ że ksiądz jedzie tą audicą w przeciwnym kierunku niż mieszka Wojnar.
Albo ksiądż wysadził szwagra u Wojnara i wraca sam,
Albo to byli policjanci, jako jedyni nie mają alibi obok szajki księdza. Tak to każdego widać, co się z nim dzieje w momencie kradzieży.
Postać księdza odgrywa w filmie szczególną rolę. Najpierw najpierw mamy scenę "Oj, nieładnie Wojnar robi", gdy widać, że xiężulo wie, jaką wartość ma ta działka, później panu młodemu przypomina, jak ten wybierał sobie u niego w katalogu (chyba?) model, a nawet jaki nawet kolorek ma mieć (lewe) auto, rżnie głupa, że pan grany przez Wilczaka to nie szwagier, jakby nie wiedział, kto naprawdę przyjedzie, wreszcie - jak zauważył Szanowny Przedmówca - okazuje się, że "szwagier" to w istocie "słup", który... nie ma szwagra.
Oczywiście nie ksiądz. Jest wspomniana scena, gdzie po licytacji ksizężulo zgadza się pogadać ze szwagrem o zamianie pola, nagle okazuje się, że człowieka od interesu widzi pierwszy raz. Udaje? To czemu miałaby służyć żałosna "licytacja" - pieniędzy z góry nie wołał, wiedziałby, że nic nie zmieni a jako kaznodzieja też nie zyskał. W wersji autora oszustwa poprzestałby na naciskaniu Wieśka a nie deklarowaniu pomocy w zmianie ustaleń. Ta scena + inf. że nabywcą jest lewa osoba pod kroplówkami pokazuje, że to szwagier chciał ograć księdza a nie ksiądz wszystkich.
Autor ukazuje TYPOWE słabe strony różnych ludzi i mieści się w tym i ksiądz, ale oczywiście nie jako kryminalista, ale np. w scenie gdzie mówi jednym tchem o karze i miłosierdziu. Zrobienia z księdza jednego z bandziorów odebrało by filmowi pouczającą wymowę, robiąc z niego płytką "antymoherową" propagandówkę, na tej zasadzie można by jeszcze, ku szerokiej uciesze, wpakować tego księdza do sceny z robieniem laski w aucie, ale film zupełnie straciłby wymowę.
Natomiast chłopaki ze Stopklatki dopatrzyli się w mijanym audi twarzy... KAMERZYSTY, który zmienia później kolor włosów. I ta koncepcyjnie najbardziej pasuje, bo to właśnie on JEDYNY na całej tej imprezie zyskał, więc mógł też i wszystko zaplanować. Poza tym mieściłoby się to w wymowie filmu, która dowala każdemu. A co, tylko kamerzysta jako white hero?
Wszystko ok, tylko jest jeden szkopuł, Ty mówisz o swojej teorii, o wydźwięku moralnym, sensie itd, my (bo chyba mogę tak powiedzieć o popierających moją toerię księdza - złodzieja) opieramy się na fakcie, czyli scenie w filmie.
Film, to nie fakt. Jakby Autor chciał zrobić to jasno, to by tej dyskusji nie było w ogóle. Sam zbliżeń itp nie analizowałem, ale, jak pisałem, na Stopklatce piszą, że dopatrzyli się w ten sposób kamerzysty, wy księdza... czyli jednoznaczności nie ma (jakby miała być, to Autor zrobiłby to bez problemu.
http://www.youtube.com/watch?v=a7FP7-UEcMY&feature=related -> sam początek, jedzie audi, nr rejestracyjny WZZ 41OD, w środku siedzi wyraźnie ksiądz, pali cygaro (4 sekunda :P), a nie kamerzysta. Sorry :)
... a na filmie ze Smoleńska widać człowieka machającego gałązką. Twarz widać najlepiej w 3 i 4s. Nie pali cygara, tylko papierosa (cygara nie są białe i nie sposób palić ich w samochodzie) i oczywiście to nie jest twarz księdza, choć nie przypadkiem w ogóle trudno ja rozpoznać - do kamerzysty nie pasują białe włosy, do księdza twardsze rysy i króciutki, wklęsły nos - ksiądz ma garbaty kinol 2:24 http://www.youtube.com/watch?v=4c35cvEEZvU
Wyraźnie widać, że kamerzysta nosił peruke. Więc do audi ją po prostu zdjął. To ciekawe, że odpowiadam na posta, który był napisany nie całe dwa lata temu.
co ze stop klatki niech sie ogarna..tam jedzie ksiadz!!bez 2 zdan..i to ksiadz go oktadł 2 razy..pierwszy jak wział siano za nic...pytanie,czy osobiscie,czy wysłał szwagra..zostaje jeszcze motyw buta...
Ale czy nikt nie pomyślał o Eluśce, żonie Wojnara.
Ona go bardzo dobrze znała, ale łeb na karku też miała i kombinować się od męża nauczyła.
Podejrzewam, że Wojnar myślał, że cwaniak schowa kasę w szklarni i nikt się nie skapnie, ale mogła go żonka przyuważyć jak kiedyś kasę chował, nie?
No, nareszcie ktoś tego księdza wypatrzył!
Na stopklatce widać wyraźnie twarz aktora odgrywającego księdza, ponieważ akurat zaciąga się papierosem w momencie jak przejeżdża obok kamery. Myślałem, że się mylę więc pokazałem to małżonce i obejrzeliśmy film kilkakrotnie zwracając baczną uwagę na zachowanie księdza i wypowiadane kwestie. Potwierdzam to co mówicie. Ksiądz jest tu "postacią z kluczem".
A dach pewnie dalej nie wyremontowany...
Chłopie, to żeś Ameryki nie odkrył. Wystarczy spojrzeć na rejestracje audi Wilczaka i audi tego co jedzie ksiądź.
Ciekawe, ciekawe... W tej sytuacji można sobie pogdybać czy ksiądz ze szwagrem od początku planowali obrabowanie skrytki Wojnara (tzn. gdyby Wojnar wtedy nie pojechał po pieniądze to zaatakowaliby go następnego dnia) czy też po prostu chcieli mu w*ierdolić za obraźliwe wiadomości na sekretarce i przypadkowo natrafili na niego jak otwierał skrzynkę. Ja bym raczej obstawiał tą drugą opcję.
Sądzę, że "apetyt rośnie w miarę jedzenia" - zaobserwowano, że Wiesław jeździ gdzieś do jakiegoś sejfu z którego przywozi kolejne zwitki banknotów i pomysł napadu zrodził się w głowie księdza podczas kolejnej wędrówki Wieśka po forsę...
Dodajmy że Wojnar dostał w szklarni w łeb, (sprawca nie znany) miał potem krew na głowie.
Ja myślę że w łeb to on w szklarni nie dostał tylko się przewrócił po pijaku a pieniądze to mogła zabrać jego żona bo wiedziała na pewno gdzie są (No to jedź. Jedź bo czekają.) Mówiła tak do Wieśka gdy prosiła go o 2400zł a on mówił że nagle wszyscy chcą pieniędzy i musi pojechać do domu. A (niby) szwagier to na pewno nie ukradł bo już odjechał. A coś jeszcze powiem, jak mógł ksiądz jechać tą audi jak audi robili w stodole.
To było inne audi czarne, zwróć uwagę na rejestracje. Czy to było audi.. hmm jakiś samochód.
A notariusz?? Była taka scena gdzie pijany notariusz z Mundkiem mówili do siebie: "zrobimy to, zrobimy", po czym scena się urywa i nie ma wytłumaczenia o co chodziło. Później Wojnar dostaje w łeb chwilę po odjeździe Mundka który mógł przywieźć notariusza. Poza tym Mundek jako przyjacielowi rodziny Wojnar mógł powiedzieć gdzie kasę przechowuje.
To co mówili zrobimy to, to chyba chcieli dogodzić sobie rżnąć się w tyłki nawzajem bo później jszczeli pod płotem . A jak mówię w szklarni to on raczej przewrócił się po pijaku.
Oni mówiąc "zrobimy to" mają na myśli te zawody na rowerkach.
Wojnara wyraźnie ktoś walnął w łeb jak tylko wszedł do szlarni, nie przewrócił się.
A pomyślał ktoś z was o Kaśce?
SPOILER!
Mogła zabrać kasę i dopiero potem zwiać z kamerzystą:)
I gdzie niby tą kasę schowała - w tyłku ? Przecież jak uciekali nie miała ze sobą żadnej torby.
Poza tym, nie byli pazerni na kasę skoro oddali Notariuszowi 10 kawałków.
A co musiała mieć ze sobą jakaś torbę? Przecież Wojnar banku nie miał, pliczek po 200 pln i długa na pkp.
Jeżeli chodzi o notariusza i Mundka to kto obejrzał Dom Zły tego samego reżysera będzie wiedział o co chodzi, a kto nie obejrzał-już tłumaczę. Po pijaku Mundek i notariusz ustalili, że zrobią interes z bimbrem, tak przynajmniej ja wnioskuję. Pewnie ta scena była jakimś bodźcem, inspiracją co do fabuły Domu Złego albo reżyser od dawna nosił się zamiarem zrobienia takiego filmu lecz najpierw zajął się Weselem.
Chłopaki ze Stopklatki dopatrzyli się w mijanym audi twarzy... KAMERZYSTY, który zmienia później kolor włosów. I ta koncepcyjnie najbardziej pasuje, bo to właśnie on JEDYNY na całej tej imprezie zyskał, więc mógł też i wszystko zaplanować. Poza tym mieściłoby się to w wymowie filmu, która dowala każdemu. A co, tylko kamerzysta jako white hero? Natomiast ksiądz też ma alibi - skoro licytował ostro "na naprawę dachu", tzn. że nie wiedział, że zamiast swego szwagra zobaczy jego "kolegę" a jego do zmiany planów z pewnością nie przekona.
W Audi był ksiądz a nie kamerzysta !
I ten ksiądz wiedział od początku że to będzie gangus z tetetką a nie żaden szwagier. Od początku robota była nastawiona na to by wydoić Wieśka z kasy i ziemi za te trefne audi.