Wiele filmów widziałem ale żaden mnie tak nie zniechęcił. Może kiedyś zrobię kolejne podejście i zmienię zdanie ale raczej wątpię. Przedstawienie Polski w takim świetle wywołuje u wielu śmiech, który nic nie zmienia. Każdy jest zapijaczony i ma jakieś szemrane układy, każdy to kombinator i buc. Nie chce takiej rzeczywistości nie cała Polska jest taka. Jak pisał klasyk: I żart dowcipną przyprawiony sztuką zbawienny, kiedy szczypie, a nie kąsa". I dlatego nie dotrwałem do końca filmu. Pewnie wielu mnie skrytykuje, że oceniam film którego nie obejrzałem w całości. No ale musiałem swoje zdanie wyrazić a zawsze mogę je zmienić.
Bardzo dobrze, że przedstawiłeś swoje zdanie, no i w porównaniu do wielu forumowych oszołomów u Ciebie jest obszerna argumentacja.
Co do filmu: trzeba jednak było oglądać do końca, jeśli by się wczuć w los Wojnara to nawet dość wysoko ciśnienie skoczy. Jak dla mnie jeden z najlepszych polskich filmów obok "Dnia świra".
W Polsce jest źle i to nie wina w rządzie, kościele, policji tylko w ....... samych nas - Polakach. Przyzwyczajenia, naleciałości i tradycje czynią z nas dosłownie mówiąc naród "tępaków".
Dziękuję bardzo za dobre słowo;) Planuję zrobić drugie podejście jak będę miał odpowiedni nastrój i czas.
"Dzień świra" bardzo mi się podobał, moim zdaniem twórcy "Wesela" przekroczyli pewną granicę(odnośnie obrazowania Polski), może się mylę ale tak uważam.
Co do ostatniej kwestii również zgadzam się z Tobą choć nie w całości. Tradycja jest dobra i potrzebna. Naród bez tradycji to nie Naród ale co najwyżej naród;) Natomiast nie ma co narzekać na instytucje i ich włodarzy bo przecież kosmici ich nie przysłali, oni wywodzą się właśnie ze społeczeństwa. I dlatego uważam, że film oprócz wiadra wody na głowę dla otrzeźwienia powinien dać jakąś ręcznik żeby się wytrzeć a przy okazji zmyć te nieczystości...
Tak się trochę rozpisałem ale cóż czasem trzeba;)