PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=295301}
7,4 245
ocen
7,4 10 1 245
Who Killed the Electric Car
powrót do forum filmu Who Killed the Electric Car?

Samochód EV-1 był do niczego. Mogę się tylko domyślać jak bardzo do niczego był w 96, jak małą pojemność miały jego baterie, jak długo się ładowały. Nawet teraz elektryczne samochody mają bardzo małe osiągi, ale powoli zaczyna się robić lepiej. Z tymi teoriami spiskowymi trafili jak łysy warkoczem o kant kuli. Nie wiem po co producenci samochodów mieliby tak bardzo troszczyć się o koncerny paliwowe(politycy już prędzej)? Chcą po prostu zarabiać na sprzedaży samochodów, a w sytuacji rosnących cen paliw robi się to coraz trudniejsze. Wszyscy producenci pracują nad alternatywnymi źródłami energii. Toyota produkuje kilka modeli z napędem hybrydowym. Honda intensywnie pracuje nad napędem z ogniw paliwowych(wspierają ją w tym władze Kalifornii). Producenci autobusów rozwijają swoje projekty napędów CNG.

Największą bolączką przestawienia się na inne napędy jest mała dostępność infrastruktury zaopatrującej w paliwa(ogniwa wodorowe). W wypadku samochodów elektrycznych problemem jest mały zasięg i długi czas ładowania oraz to, że możemy je ładować tylko w domu. Również w wypadku samochodów elektrycznych ochrona środowiska jest wątpliwa. Jakbyśmy ładowali samochód w Polsce gdzie energię produkuje się głównie w elektrowniach węglowych pewnie dużej różnicy by nie było niż gdybyśmy jeździli zwykłym samochodem.

ocenił(a) film na 9
pink_power

to pomyśl człowieku jakby elektryczne samochody sie rozwinęły przez te 12 lat.... pieprzysz głupoty....

Tomoos

Dokładnie, do dzisiaj byłoby o wiele lepiej a w ogniwach przez ostatnie naście lat baaaaardzo wiele się zmieniło, pojemność kilkukrotnie większa, mniejszy efekt "pamięci" ogniw i kilkukrotnie mniejsza masa, na dodatek mniej szkodliwe są dla środowiska... a wodór dzisiaj można traktować jako nośnik energii, nie mamy zbyt dużo wolnego wodoru, większość jest w reakcji z tlenem, żeby rozszczepić wodę trzeba poświęcić trochę energii, przy odwrotnym procesie energia ta zostaje wydzielana. Jednym z rozwiązań są śmierdzące algi i glony wytwarzające wodór. Obecnie jakaś mała firma chyba z anglii produkuje skutery elektryczne i ma zadzwiająco dobre osiągi...

ocenił(a) film na 6
pink_power

A więc tak kiedy powstały miały 60 mil zasięgu, tylko dlatego że GM nie chciało dać tam lepszych ogniw, na filmie ładnie wytłumaczono,że już wtedy istniały wystarczająco pojemne ogniwa.

Prędkość około 80 mil na godzinę, bo nie trzeba było więcej.

Ładowarki trzymano w domu, ale można je było brać ze sobą, ładować samochody w domu w pracy, czy gdziekolwiek indziej. Na dodatek była możliwość by ładować je z gniazdek sieci, gdziekolwiek, bo ładowarka byłaby częścią samochodu. Na jednym naładowaniu można było przejechać 80 mil i więcej nie było trzeba.

Co do elektrowni węglowych, to wykazano, że zanieczyszczenie z tych elektrowni byłyby znacznie mniejsze niż z silników spalinowych, poza tym był pomysł by do samochodu dodawać opcjonalne Baterie słoneczne do samodzielnej instalacji na dachu garażu czy gdziekolwiek, które mogły oszczędzić 15 - 30% energi... Co by szybko zwróciło ich koszt...

Dodatkowo były niezawodne, a bez części zamiennych nie przynosiły by zysku.

A teraz jeśli chcesz ponarzekać na osiągi, to chciałbym ci powiedzieć, że istnieje elektryczny samochód sportowy, 0-100 w 3.6 sekundy, ponad 112 mil na godzinę, i 300km zasięgu. A zbudowany w garażu przez fana.

A sam EV1 miał osiągi lepsze niż takie mondeo... (poza zasięgiem oczywiście)

Daywalkerp

Ja bym się nie chciał plątać w dyskusje o technologiach i odnieść do czysto filmowej strony Who killed the electric car. I mimo, że jest to typowy amerykański podkoloryzowany zaangażowany dokument "w słusznej sprawie", to jednego nie można mu odebrać. Historia EV1 (a dokładniej jego bezsensownej zagłady) jest po prostu wzruszająca. 8/10 - polecam.

Daywalkerp

Wszystko ładnie pięknie tylko skąd brać energię do tych samochodów?
Produkować w elektrowniach węglowych ( Polskie realia ) ? To prawie na jedno wyjdzie, a jak dodać dewastacje terenu przez odkrywkowe elektrownie węgla brunatnego to już by się trzeba mocno zastanowić. W Polsce jest zarejestrowanych ponad 20 mln pojazdów. Wystarczyłoby żeby 0,1% z tej liczby zamienić na elektryczne i mamy ogromny deficyt energii elektrycznej. To z kolei spowodowałoby wzrost jej cen a tym samym spadek opłacalności jazdy na prądzie. Na dodatek zwykli ludzie dostali by po kieszeni. To tak jak z jazdą na oleju rzepakowym. Kosztował 50% ceny ON więc ludzie zaczęli go używać... Dwa lata temu kosztował 1,99 na promocji, a dzisiaj poniżej 5 pln ciężko znaleźć ...

Daywalkerp

Filmu nie oglądałem, ale widzę, że głupoty gadasz co nie miara. Samochody elektryczne i dzisiaj są niezwykle problematyczne, ale dopiero dzisiejsza technologia sprawia, że jakakolwiek ich produkcja na szerszą skalę jest sensowna. Nie jest prawdą, że były niezawodne, psuły się i to bardzo. Była to dopiero raczkująca technologia. Tym bardziej, że stworzenie produkcyjnego modelu kosztuje miliardy dolarów między innymi dlatego aby te samochody nie rozleciały się po 1000 kilometrach.

Pytanie również czy owe 60 mil zasięgu można osiągnąć przy każdej prędkości czy tylko tej najbardziej optymalnej. Jak czytam wikipedię to widzę, że przygotowywano samochody na bateriach z zasięgiem nawet do 150 mil więc jak to było, że GM nie dało? Pytanie też ile kosztowały owe lepsze baterie bo z doświadczenia wiem, że nawet nieduży wzrost mocy może powodować znaczy wzrost kosztów. Pamiętam sprzed kilku lat jak dwa razy pojemniejsza bateria do laptopa była 14 razy droższa. No i niezwykle zasadnicze pytanie jaka mogła być trwałość baterii? Jak sobie przypominam żywotność baterii do telefonów czy laptopów z połowy lat 90 to słowo tragedia to dla nich wręcz komplement. Ciekawe czy wiesz też ile trwało pełne naładowanie baterii? O ile dobrze pamiętam jeden z pierwszych modeli Tesli ładował się 4 godziny, a to było kilka lat temu a nie 13.

Baterie słoneczne to istne SF. Nadają się może do zasilania kalkulatorów. Łatwe do uszkodzenia lub zabrudzenia, szepczące samochód i nie zawsze użyteczne. Jakoś sobie nie przypominam aby kiedykolwiek były użyte w jakimkolwiek modelu produkcyjnym samochodu elektrycznego czy hybrydowego. O czymś to świadczy.

Jeśli powołujesz się na jakiś SAM zrobiony prze fana to widać, że się nie znasz w temacie. Gdybyś coś wiedział to pewnie powołałbyś się na Tesla Motors albo Lightning Car. Pytanie tylko czy mu tu mówimy o czasach dzisiejszych czy czasach EV-1?

Wersja GM w tej sprawie jest taka, że przy planowanej cenie pojazdu na około 30.000 dolców nie udałoby się sprzedać wystarczającej ilości pojazdów aby zejść poniżej 100.000 dolarów kosztów za jednostkę. To wersja GM, ekolodzy mają inną. Zgodnie z tym co wyczytałem na wikipedi twierdzili, że sprzedaż EV-1 przy zakładanej cenie osiągnie 150 do 220 tysięcy jednostek. Patrząc na dzisiejsze wyniki sprzedaży Toyoty Prius, która zapewne nie ma nawet piątej części wszystkich bolączek samochodów elektrycznych to niespecjalnie chce mi się w to wierzyć.



ocenił(a) film na 9
zemstafreda

Problem w tym, że że auta hybrydowe to tylko tymczasowe rozwiązanie, gdyż tak naprawdę nie są żadną alternatywą dla zasilanych tradycyjnymi paliwami. W sumie to takie samo rozwiązanie jak benzynowiec + instalacja gaz. Baterie słoneczne były użyte w standardowym aucie (Audi) - nie wiem, czy dalej są, bo mnie to nie interesuje, ale były montowane na szklanym szyberdachu - mogły bez pracy silnika/akumulatora zasilać elektrykę np. chłodzenie itp. podczas postoju auta.

P.S.
Wikipedia nie jest do końca wiarygodnym źródłem - choć często z niej korzystam (i w sumie jestem zadowolony), to oficjalnie nie można go podawać jako oficjalne źródło - tyczy się to wszystkich prac naukowych itp.

ocenił(a) film na 9
pink_power

Kolega (koleżanka?) Daywalkerp bardzo ładnie, zwięźle i na temat odpowiedziała na Twoje zarzuty dotyczące filmu i historii w nim przedstawionej. Ja tylko dodam, że jak chcesz oglądać film i nic z niego nie wiedzieć, to Twoja sprawa, ale jak potem chcesz się wypowiadać na ten temat na forum, to plis- pomyśl wcześniej, bo potem czyta się takie dziwne posty...
A film zasługuje na 9/10 tak jak niemal każdy, który choć trochę otwiera nam oczy na rzeczy dziejące się tuż przed naszymi nosami...

ocenił(a) film na 9
pink_power

W czasach rzekomego kryzysu (USA) film ten znów powraca do łask i choć jestem wielkim fanem amerykańskich aut, to z chęcią go sobie obejrzę... Reżyser ma w planach kontynuację "Revenge of the electric car", ale jeszcze nie wiadomo, co z tego wyjdzie... Po części dlatego, że Tesla (producent sportowego auta elektrycznego o który ma się głownie rozchodzić w kontynuacji i na którego sam reżyser dokumentu złożył zamówienie) obiecuje klientom jak na razie gruszki na wierzbie! Co z tego wyjdzie, czy znów go zabiją? Pożyjemy, zobaczymy...

pink_power

W elektrowni węglowej można usuwać tlenki siarki, azotu, sadzę a nawet dwutlenek węgla. Sprawność elektrowni jest wyższa niż silnika spalinowego. Prąd można też uzyskać z geotermii. Co do osiągów to liczy się nie prędkość maksymalna, bo i tak można zapłacić mandat, ale przyspieszenie, które w aucie elektrycznym jest rekordowe, bo już na starcie mamy maksymalny moment obrotowy. Hamowanie jest płynne, energia jest odzyskiwana, oszczędza się klocki. Co do producentów aut to zarabiają też na sprzedaży części zamiennych. Przydało by się auto z włókna szklanego, ponoć Mazda szykuje coś superlekkiego. Mam aluminiowe Audi A2, ale reklama była szkodliwa i samochód się nie sprzedał. Co do ładowania poza domem to Mitsubishi rozwiązało ten problem, ich pojazd można naładować w 80% w rozsądnym czasie, a jest to konieczne tylko przy bardzo dalekich podróżach, kiedy kierowca i tak musi odpocząć.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones