A skąd ta pewność ?
Czytałem całą trylogię - nie wali i to ani na chwilę.
Zupełnie inna historia - w zasadzie oprócz młodej obsady nie ma prawie żadnych wspólnych elementów.
Podobne schematy, zresztą jak w większości książek dla młodzieży. Przyszłość, nowoczesna techniki, pokrętni rządzący, brak wpływu na własne życie, podobieństw jest wiele.
Igrzyska Śmierci lepsze.
Przeczytałem dotąd Więźnia Lab. oraz Próby Ognia i strasznie się męczyłem. Co prawda ciekawość skłania mnie do przeczytania Leku Na Śmierć, ale brnąc przez toporną stylistykę i tępawe dialogi tej opowieści, sam czuję się jak więzień. Więzień Dashnera. Dashner ma fajne pomysły, ale kiepsko mu idzie ich opisanie. Ten facet to sadysta intelektualny.