Bardzo, bardzo łzawy. I bardzo poetycki. Film o ludziach pełnych pasji, których miłość moze zmusić do wszystkiego. Może i nie jest to najwierniejsz ekranizacja powieści Emily Bonte ale ja ja bardzo lubię (chyba najbardziej za role Juliette Binoche i Ralpha Finnesa oraz muzykę). Polecam na samotnie spędzane Walentynki (nie ma to jek sie dobic jeszcze bardziej)