Książkę czytałam pół roku temu, a film obejrzałam wczoraj. bez porówania książka jest w 100% lepsza. Moim zdaniem Juliette Binoche zagrała słabo Katarzynę (już lepiej Cathy). Katarzyna była silna, egoistyczna i bez skrupułów, a nawet chwilami szalona. Ona tego nie przedstawiła, zagrała ją bez emocji. Lepiej zagrała Cathy, która była delikatniejsza niż matka. Aktor grający Egdara moim zdaniem też nie pasował do roli. Nie podobało mi się, ze powycinali sceny, które obrazowałyby prawdziwe cechy bohaterów (np. jak Katarzyna kłócila się z Edgarem, a potem przyjmuje jego oświadczyny). Fiennes zagrał nawet nieźle, ale i tak nie zbyt mrocznie i dynamicznie:)
A wy jak myslicie lepsza jest ksiażka czy film???
Zgadzam sie...rozumiem ze na potrzeby filmu trzeba bylo skrocic niektore motywy....ale jak napisalas psuje to caly efekt...ogladajac film zastanawialam sie czy ludzie ktorzy nie przeczytali ksiazki beda wiedzieli o co chodzi....dla mnie jest to sekwencja "pociachanych" scen. Sam obraz nie pozwala wczuc sie w klimat, juz muzyka wywoluje wiecej emocji. I zakonczenie...zbyt doslowne...a ksiazka pozostawia taki enigmatyczny nastroj...
do katarzis: chyba masz racje. ksiazki nie czytalam, a jedynie ogladalam film. i prawde mowiac..nie zrobil na mnie oszolamiajacego wrazenia. pewne zachowania byly dla mnie niezbyt zrozumiale. film jak dla mnie przecietny- moze dlatego tak pisze, bo ogladalam go dosyc dawno. niemniej jednak z checia siegne po ksiazke.
Jak dla mnie postać Heatcliffa była bardzo mroczna, film też. Żałuję bardzo, że nie przeczytałam najpierw książki. Nie rozumiałam wielu scen.
Książka, książka po trzy kroc książka! Była śiwetna, nie można sie było oderwac, a film, szczerze mowiac to nawet mnie nie potrafil utrzymac w tym niesamowitym klimacie jaki cechuje ta opowiesci (a w ksiazce jest ukazany w 100%).
Książka jest wspaniała, strasznie wciąga, ale ze względu na samego Fiennes'a film zyskuje u mnie tą samą ocenę, co ksiażka. I jedno, i drugie jest super. Binoche zagrała moim zdaniem dobrze, nie da się w krótkim filmie pokazać wszystkiego, co jest w książce. Fiennes zagrał doskonale, ale on niemal zawsze gra doskonale. Dwa razy zagrał w byle czym, ale poza tym to genialny aktor. Nie widzę nikogo innego w tej roli. Mi się film bardzo podobał, muzyka też bardzo dobra, ogólnie fajny filmik. Mi również brakuje niektórych scen, ale zawsze tak jest z adaptacjami ksiażek, nie da się stworzyć idealnej adaptacji.
Pozdrawiam
Od książki nie mogłam się oderwać, trzymała w napięciu, zaskakiwałą okrucieństwem...a film??? Hm.. właściwie gdyby nie Ralph Fiennes to byłby kiepski. Dobrze, że przeczytałam książkę więc rozumiałam głębiej pewne wątki filmu ponieważ gdyby nie to, to ich uczucie widziałabym w innym świetle..jakoś tak szaro.
Co to ukrywać: film jest przeciętny ale z dobrą muzyką :)