Biedna Susannah... Zakochała się w nim po uszy, a on ją wykorzystał, porzucił, porzucił jeszcze raz przez list mimo że tak długo czekała, poślubił inną choć spodziewała się myślę, że już ślubu z nikim nie weźmie skoro z nią nie chciał, no i na koniec moim zdaniem najgorszy cios... Marzyła o dziecku z nim któremu da na imię Samuel, a Tristan co zrobił? Nazwał tak swojego syna z inną. Skończony drań.
Sama nie wiem czy Tristan w ogóle kogoś kochał w tym filmie prócz ojca i młodszego brata. Niby z tą Isabel jest szczęśliwy, ma dzieci, ale ta ich miłość wydała mi się taka sztuczna, szybka i na przymus. Z kolei Susannah raczej też nie kochał skoro tylko ją ranił. A Wy jak sądzicie?
W sumie to jak tak pomyślę to chyba tylko rozpacz po śmierci żony pokazuje, że to ją mógł kochać, bo po śmierci Susannah jakoś szczególnie nie cierpiał
No tak, Aleksandra Krajewska stwierdza: ,,czterech okropnych egoistów". Ale kto to? William, Alfred, Tristan i Samuel. Czy też może William, Alfred, Tristan i Susannah? Czy też Alfred, Tristan, Samuel i Susannah?
O rety, ale ja tego Tristana nie lubię. On nawet tego młodszego brata nie kochał wystarczająco, bo mógł się opanować żeby tej Suzanach tak nie wąchać i nie trącać ustami przed odjazdem. No a do śmierci Izabeli również się przyczynił, przecież mu wyraźnie ci mafiozi mówili,że ma im w drogę nie wchodzić, bo gdyby nie brat, to by go dawno zabili, a on sobie na luzie, dumny jak paw, nadal pogrywa.