trudno ocenić taki film...mówienie, że jest dobry nic w tym wypadku nie znaczy.videodrome jest zupełnie inny, nielogiczny, niezbyt dynamiczny, zimny, momentami nużący...ale wciąż warty zobaczenia.warto się przekonać czym jest new flesh i jakie są efekty zbyt długiego oglądania ciężkiej telewizji:)klimat ameryki kiepskich lat osiemdziesiątych działa tylko na plus...
Bzdura.
Jeśli porównać ze schematem hollywoodzkim to jest inny, ale tak naprawdę wystarczyć zobaczyć kilka filmów Lyncha, Cronenberga, by odkryć kino na nowo. Oni eksperymentują ze schematem, a przy tym zawsze starają się - z lepszym, bądź gorszym skutkiem - przemycić jakieś treści.
Dla widza przyzwyczajonego do hamerykańskich superprodukcji jest to na pewno niełatwy i niezbyt przyjemny seans, dla całej reszty - poszukującej w kinie przede wszystkim powiewu świeżości i nowych wrażeń - MUST SEE.