Co to kur.a za gniot.. Jakbym oglądał jakąś Małą Syrenkę Disneya tylko bez cenzury krwi, a i to bajka Disneya raczej bardziej porywająca niż to gunwo.. Mimo iż Netflix potrafi robić bardzo fajne anime/animacje, po bardzo fajnym ostatnio drugim sezonie Castlevania Nocturne oczekiwałem conajmniej czegoś na podobnym poziomie.. A to nawet dupy nie dałoby rady podetrzeć Belmondowi.. Kolejny nóż wbity w plecy od Netflixa dla Białego Wilka.. I ten polski dubbing.. Geralt wiadomo jak to Geralt, ale reszta.. Jeszcze te piosenki jak z dennych musicalach xd Mimo oczekiwań, porażka totalna..
O Jezu boję się zaczynać teraz. Ale Castlevanie Nocturne robią zupełnie inni twórcy, pamiętaj.. Clive Bradley czy bracia Samuel i Adam Deats, którzy są twórcami to fani uniwersum gier i wiedzą przez to jak je rozbudować w serial. Z resztą mnie 2 sezon zachwycił i 1 też lubię. A za Wiedźmina bierze sie banda, która nie rozumie tego uniwersum … :( dałabym ekipie od Castlevanii zrobić Wiedźmina, nawet jakby nie była to wierna adaptacja to na pewno byłoby to lepsze niż to co dostaliśmy (serial).
Nie czytałeś opowiadania trochę poświęcenia to ekranizacja tego opowiadania choć mocno unetflixowiona przez co sensem nie oddany https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Troch%C4%99_po%C5%9Bwi%C4%99cenia
Yyy ale przecież opowiadanie było właśnie baśnią Mała Syrenka inspirowane, więc ciężko aby było inaczej. Ogólny jego plot jest zachowany ( no, do połowy xD ) ale przyznam że nie porywa. Przede wszystkim za dużo się tu dzieje. No i gdzieś zniknął sens „odrobiny poświęcenia”. I te tańce syren z piosenka na koniec. - dramat. Generalnie takie se, a szkoda bo jedno z moich ulubionych opowiadań