Wielka szóstka, ale kraina lodu też była super. Zapytaj o to samo na forum krainy lodu, to większość głosów będzie na krainę. Takie tematy trochę prowokują ludzi do kłótni, który film lepszy. Wiesz, znajdzie się wielki fan krainy, który z kolei za bardzo nie przepada za wielką szóstką, albo vice versa i kłótnia (dyskusja) murowana :P
wg mnie ciężko porównywać. kraina lodu czaruje muzyką i taką typową księżniczkową bajkowością, a Wielka szóstka jest graficznie nieziemska! i przez pierwszą połowę filmu płakałam. ze śmiechu. do teraz jak pomyślę jak baymax chodził-skakał to chce mi się śmiać. polecam oba filmy:)
Ciężko powiedzieć, chyba Kraina Lodu, chociaż po najlepszą baję disneya ostatnich lat jak dla mnie trzeba się cofnąć jeszcze rok wcześniej, do Ralpha Demolki :)
Kraina lodu była jednak trochę naiwna, jeśli mam porównywać z Szóstką. No i trochę męczyła znów tymi samymi bohaterami: księżniczkami. Nie przebije wielkiej szóstki, ale jest blisko :).
Ralph Demolka faktycznie był super i w nowym stylu: bohaterami nie były księżniczki, a wątek miłosny zepchnięty na drugi plan. Oczywiście potem powstała kraina lodu, znów ,,przypominając" starego disneya.
Równie dobrze można napisać, że "Wielka Szóstka" męczy znów tymi samymi bohaterami: komiksowymi superherosami. Ale w "Krainie Lodu" postacie były dobrze wykorzystane, a w "Wielkiej Szóstce" poza Hiro i Baymaxem cała reszta to zmarnowany potencjał.
Relacje chłopiec-robot fajnie przedstawione, ale reszta filmu to jedna wielka sztampa, w dodatku zrealizowana bez tego polotu i lekkości, co w poprzednich filmach Disneya ("Krainie Lodu", "Ralfie Demolce" czy oczywiście "Zaplątanych", którzy zjadają na śniadanie wszystkie wymienione wyżej filmy).
Disneya akurat za wiele filmów o bohaterach nie mamy. Faktycznie, wątki innych postaci są nie rozwinięte, ale mają one zarysowane konkretne charaktery. To wystarczy, szczególnie, że film miał się skupiać głównie na relacji pomiędzy Hiro a Baymaxem. Gdby rozwinęli inne postacie film musiałby być dłuższy- dla nastolatków super, ale mniejsze dzieci mogłyby się zacząć nudzić.
Cieszę się jednak, że nie rzucasz się na mnie dlatego, że mi bardziej się podobała szóstka :).
No wiesz, każdy ma swój własny gust.
Kilka scen z "Wielkiej Szóstki" bardzo mi się pdobało (zwłaszcza pod koniec te poważniejsze motywy z Baymaxem) , poza tym San Fransokyo wygląda pięknie, ale większość filmu wydała mi się zrobiona nieco bez pomysłu. Może spodziewałem się, że skoro film jest o ekipie bohaterów, to postacie będą bardziej wyraziste a relacje między nimi barwniejsze (jak w "Avengers" czy "Strażnikach Galaktyki") - bardzo by się to przydało. I jakiś lepszy humor.
Humor jest fajny w scenach z Baymaxem, ale reszta ekipy pod tym względem nie zachwyca. A nic tak nie ożywia relacji postaci w takich drużynach jak humor (czego dowodzą choćby dwa wspomniane przed chwilą filmy). Niestety dostajemy tylko strasznie wymęczone, na siłę luzackie teksty Freda.
Zawiodło mnie też, że sceny akcji działy się na takiej ograniczonej przestrzeni. Może po tym przelocie nad San Fransokyo spodziewałem się, że finał ogarnie większą część miasta, a nie że po prostu będą się naparzać tuż przy szkole i tyle. Zabrakło mi w tym rozmachu.
Film nie jest jakiś zły, bo można się trochę uśmiać (niestety stanowczo za mało) oraz wzruszyć (cała ta scena z "Tadashi jest tutaj" - czuć w tym Disneya i chciałbym więcej tego typu rzeczy), ale intryga, większość postaci oraz większa część humoru wydają mi się zrobione jakoś tak... hmm.... leniwie.
Aha, jeszcze jedno.
Ja to tam jednak bardziej lubię "starego" Disneya w klimatach "Zaplątanych" czy "Krainy Lodu", ale to może kwestia dorastania w latach 90-tych.
Jeśli jednak jesteśmy przy animacjach o superbohaterach, to pixarowscy "Iniemamocni" wydają mi się dużo bardziej pomysłowi niż "Wielka Szóstka", zrobieni z większym wykopem - może mają słabszą warstwę emocjonalną, ale za to o wiele lepszy humori sceny akcji.
Mi się ten film bardzo podobał, mimo słabo zarysowanych relacji. Akurat do tego nie przywiązywałam za bardzo wagi. Humoru było sporo i naprawdę się uśmiałam. Udało się też wzruszyć (chociaż nie rozpłakać- szkoda, lubię płakać na filmach) i zaskoczyć (myślałam, że to Alistair będzie zły, chociaż jak sami bohaterowie do tego doszli pomyślałam ,,nie, to by było za łatwe").
A tak swoją drogą to film ma też bardzo fajną muzykę :).
P.S Popatrz na moje oceny filmów- Kraina Lodu jak i Wielka Szóstka dostały po 10 z serduszkiem, więc nie za bardzo wiem, do czego mnie teraz próbujesz przekonać. Minimalnie bardziej podobała mi się szóstka, jeśli mam ją porównywać z krainą. Jeśli porównywałabym z jak wytresować smoka 2 to z kolei JWS byłoby (również minimalnie) lepsze od szóstki.
No cóż, a ja to znowu odbieram totalnie inaczej :)
W sensie, że "Szóstka" mimo wszystko podobała mi się bardziej niż "Jak wytresować smoka 2", które mnie mocno rozczarowało. Ale to zapewne dlatego, że z "Wielka Szóstka" to coś nowego, więc nie porównywałem tego filmu z innymi, podczas gdy "Jak wytresować smoka 2" siłą rzeczy porównywałem z pierwszą częścia "JWS", która dla mnie jest arcydziełem, no i część druga nawet nie zbliżyła się do tego poziomu.
Jak się ma do czego porównywać to zwykle jakoś blado wypadają te drugie części, może właśnie dlatego wydaje się że większość kontynuacji nie ma ,,tego czegoś" co w pierwszej części, bo pierwsza część miała właśnie tą świeżość, nowość i może to właśnie było to coś.
Jednak jeśli potraktować JWS 2 Jako oddzielny film, to naprawdę dobrze wypada, a nawet porównany z jedynką zachowuje klimat :).
Jak dla mnie to jedyne, w czym druga część JWS dorównuje pierwszej to Szczerbatek oraz muzyka (ale tutaj to dlatego, że muzyka to po prostu powtórka tego, co w pierwszej części, czasem z jakimiś modyfikacjami).
Natomiast drugie części nie zawsze są gorsze, bo np. lubię pierwszą część "Kung Fu Pandy", ale druga stoi przynajmniej o poziom wyżej (w moim osobistym odczuciu).
Ale chyba już dam spokój, bo temat jest o "Wielkiej Szóstce", a ja tu się rozpisuję o wszystkich innych filmach animowanych :)
Nie spodziewałam się tego, ale po obejrzeniu stwierdzam, że Wielka Szóstka. Razem z Zaplątanymi, moje ulubione bajki Disneya. Przyznam, trudno mi powiedzieć, dlaczego. Po prostu była mi bliższa - ci wszyscy kujoni, ukazanie bezsensu zemsty bardziej chwyciły mnie za serce.
Mój ranking najnowszych filmów Disneya
1. "Zaplątani" i "Kraina Lodu" (10/10)
2. "Księżniczka i żaba" (9)
3. "Ralph Demolka" i "Wielka Szóstka" (po 8)
4. "Kubuś i przyjaciele" (7)
A u mnie
1. Zaplątani (10/10)
2. Kraina Lodu (9/10)
3. Ralph Demolka (8/10)
4. Księżniczka i żaba (7/10)
5. Wielka Szóstka (6/10)
6. Kubuś i przyjaciele (też 6/10, ale jednak wolę "Wielką Szóstkę")
Jednak "Wielka szóstka"... Świetna zabawa dla dzieciaków i rodziców. Mój syn był b. zadowolony, ja sam też bawiłem się przednio, koledze syna aż świeciły się oczy, gdy opowiadał o "Wielkiej szóstce", a jego mama popłakała się ze wzruszenia. Jeśli ktoś do tej pory nie widział, to niech się nie waha ani chwili.
Nie mozna tych dwoch filmow porownywac, oba sa dobre i w dwoch roznych klimatach. Kraina Lodu ma napewno lepsza muzyke i lepiej rozpisane charaktery postaci. Z pamieci mozna przywolac z 5 postaci z Krainy Lodu i ich rozbudowany charakter. W Big Hero 6 to tak naprawde sa dwie postaci doglebnie rozpisane, reszta jest jest juz troche plaska. Dlatego, mimo ze Wielka Szostka to fajny film to dalem mu 1 gwiazdke mniej.