Dlaczego właściwie Callaghan ukradł wynalazek Hiro skoro i tak by go dostał w dniu przyjęcia Hiro do szkoły? Skąd w budynku rozpętał się pożar? Dlaczego upozorował własną śmierć? Czemu nie mścił się wcześniej? Czemu nie szukał córki tylko założył że nie żyje?
Film w porządku, choć miejscami nudzi. Typowo dla disneja najlepsza jest relacja bohatera z baymaxem, reszta już słabsza i często po prostu nieciekawa, a sam czarny bohater to jedna wielka dziura fabularna.
1. Nie dostałby tego wynalazku na własność. Zresztą, zdobył go właściwie przez przypadek. Chcąc się ratować wykorzystał mikroboty, a potem wpadł na to, by użyć ich w planie swojej zemsty.
2. Tu może być bardzo wiele odpowiedzi. Raczej nikt go nie podłożył. Może więc po prostu wybuchł jakiś wynalazek? Tutaj można mnożyć pomysły. Uważam, że nikt ognia nie podłożył, a na pewno nie Callaghan. Jeśli już, to jakiś pierwszy lepszy chuligan. Niemniej uważam, że pożar wybuchł raczej z przyczyn ,,naturalnych".
3. Chciał działać w cieniu i odsunąć od siebie podejrzenia. Zresztą, udało mu się to, bo Hiro myślał, że profesor nie żyje, więc nawet nie brał go pod uwagę przy swoim dochodzeniu.
4. Tego nie wiem. Znając ludzkie emocje, powinien się rzucić na Kreia przy ich pierwszym, od tamtego czasu, spotkaniu, czyli już na konkursie. Tymczasem on nie wyglądał, by był na niego śmiertelnie zły,a jedyne, co robił, to był dla Kreia niemiły. To trochę mało, jako że ten człowiek zabił mu córkę. Mogło być tak, że po prostu nie miał ,,środków", by przygotować zemstę. Chciał, by to było coś ogromnego, coś, co by zabolało Kreia tak, mocno, jak jego zabolała strata córki. Myślę, że miał w głowie plan zemsty, ale nie wiedział, jak go zrealizować. Dopiero gdy zdobył mikroboty, jego plany mogły zostać urzeczywistnione.
5. Chciał jej szukać. Odbudował portal. Ale, miał na to małą nadzieję. Jaki człowiek, widząc wybuchający portal, którym miała wylecieć jego córka, miałby jakąkolwiek nadzieję, że ta córka jeszcze żyje? Wszystko wskazywało na to, że Abdigail (nie wiem jak to się piszę, popraw mnie w razie czego) nie przeżyła. Na początku jednak myślałam, że odbudowuje portal właśnie po to, by sprowadzić ją z powrotem, tymczasem on wykorzystał go, żeby zniszczyć biurowiec Kreia. To się trochę kupy nie trzymało, ale przymknijmy oko. Możliwe, że nie wiedział, że jego córka wciąż żyje, a tym bardziej nie spodziewał się, że utknęła w portalu.
Mam nadzieję, że pomogłam :). Co do czarnego charakteru, jego działania były chyba najbardziej uzasadnione ze wszystkich działań złych postaci w filmach Disneya. Ja go rozumiem. Tylko że on, w przeciwieństwie do Hira, nie opamiętał się, a kochał córkę ponad życie i chciał ją pomścić/uratować, za wszelką cenę, nie zważając na to, że zabija dzieci. Chęć zemsty i rozpacz po stracie a także złość na Kreia go zniszczyły i potem już ,,po trupach" (chciał przecież zabić swoich własnych uczniów, gdy próbowali mu przeszkodzić) dążył do celu.
1. Nie dostałby tego wynalazku na własność.
Dlaczego? Hiro uważał go za swój autorytet i bez wahania pozwoliłby mu go używać. A nawet gdyby nie pozwolił, to profesor mógłby go sobie po prostu wziąć z laboratorium gdzie hiro by się uczył.
3. Callaghan miałby przejmować się dochodzeniem Hiro? W cieniu? Miał cały uniwersytet do swojej dyspozycji i dość środków by robić tyle tajnych badań ile by mu się tylko wymarzyło. Zamiast tego wybrał siedzenie w jakiejś ciemnej dziurze.
4. Nie miał środków? Hiro za pomocą tych samych środków jakimi dysponował callaghan stworzył drużynę superbohaterów która nomen omen Callaghana pokonała. Wystarczyło aby profesor poszedł do własnego laboratorium i użył wynalazków jakie tam się znajdowały.
Właśnie ta chęć zemsty byłą dziwna. Szkoda że nie podano w filmie ile czasu minęło od zaginięcia jego córki.
3.W laboratorium była większa możliwość, że go przyłapią. Zresztą w ciemnej dziurze również miał fabrykę mikrobotów, czyli wykorzystał możliwości technologiczne, a równocześnie mógł działać w spokoju.
4. Tak jak mówiłam, wykorzystał pewną część z tych możliwości, tworząc fabrykę mikrobotów. A potem już nie mógł zjawiać się w laboratorium, bo był uznany za zmarłego, a poza tym jego działania mogły się wydać podejrzane.
5. To też mi się nie podobało, że nie wiadomo było, kiedy miał miejsce ten incydent. Film nie jest idealny, a na Oscara zasługuje Jak wytresować smoka 2. Znacznie fajniejszy klimat, lepsza, wpadająca w ucho muzyka i ukazana piękna przyjaźń, która musi pokonać przeciwności i przejść próby. A także wspaniała wartość rodziny.
Tak czy siak, wielka szóstka też jest dobrym filmem, ale ma braki fabularne (właśnie to, że nie wiadomo, kiedy miał miejsce wypadek z córką Callaghana).
Chciałeś chyba powiedzieć że główna oś fabularna tego filmu to jedna wielka dziura ;) twoje punkty na to wskazują, zresztą trudno się nie zgodzić z ich zasadnością.
Niestety ale ciąg przyczynowo-skutkowy w tym filmie to tylko jeden wielki pretekst do pokazania efektownej animacji. Szkoda, bo wystarczyło wysilić się nieco mocniej by sama historia mogła dorównać jakością wspaniałej animacji.
A tak mamy pana w starszym wieku który zamiast upewnić się że córka nie żyje, lub chociaż spróbować, lata po mieście w masce super-złoczyńcy, wyczyniając przy tym fikołki jakich nie powstydziłby się młodzieniaszek trenujący parkour, przy okazji narażając na utratę zdrowia i życia setki postronnych, niewinnych ludzi.
Zgrabne. Kiedy filmowcy przypomną sobie, że fabuła niezależnie od gatunku też jest ważna :(