Gdy pierwszy raz ostro ziewniesz okaże się o zgrozo - "to 45 minuta filmu"...ale spokojnie..takie wyciszenie, asceza...tak, tak...będzie dobrze..
Przed zakupem biletu ostro się zastanów. weź ze sobą paluszki i coś ciepłego w termosie.
Nieszczęsne zdjęcia z cyfrówki pomieszane z ARRI - 35mm. sentymentalizmu tu nie brak. Reżyser próbuje wcisnąć Tobie - indywidalnemu widzowi, że ON TO PRZEŻYŁ..i że się tym w sumie trochę zmęczył. Nic nadzwyczajnego sie w tym klasztorze nie dzieje czego byś już nie widział w filmie o podobnej tematyce..
Czas spędzony z paluszkami firmy Stickletti umili tobie odbiór estetyczny tego dzieła. ja wytrzymałem...w połowie filmu porzuciłem wszelką nadzieję..
To był zabieg skierowany z premedytacją we mnie. poczułem to.
Reżyser zrobił to świadomie. Film daje nieźle po tyłku. Wybierajcie wygodne siedzenia aby podczas seansu nie mysleć jedynie o swej pięknej, jędrnej dupie.