nie jesteś sam;p

nie jesteście sami

u mnie ma 9/10 nadmiernie przeładowane erotyzmem

Choć ja dałem 7/10 to ten film wrył się w pamięć szczególnie, ale dlaczego?
Obraz wyjątkowy choć nie spektakularny.

też oglądałam ten film wielokrotnie, będąc w różnym wieku, więc za każdym razem intrygowało mnie coś innego. to nie jest kino dla wszystkich - a raczej klimat nie dla wszystkich. 'Wielkie nadzieje' są poetyckie, dramatyczne, nastrojowe, wzruszające w troszkę inny sposób; dla niektórych monotonne i nudne, ale każdy szuka czegoś innego w filmach. :) ja go uwielbiam za atmosferę, która zawsze sprawia, że siedzę wpatrzona w ekran i znajduję coś nowego i niezwykłego. :)
też oceniam 1o/1o.

Mam podobnie. Film po raz pierwszy obejrzałam jako kilkunastolatka - już wtedy wywarł na mnie piorunujące wrażenie. Nostalgiczny, bardzo klimatyczny. Pięknie ilustruje to, jak wydarzenia sprzed lat kierują nami, jak magiczna wizja sprzed lat może zachować świeżość. W zasadzie nie jest to dla mnie film doskonały, trochę irytowała mnie gra E. Hawke. Gwyneth Paltrow po prostu nie lubię (nie czepiam się jej aktorstwa, po prostu nie lubię na nią patrzeć, przypomina mi śledzia - moje subiektywna opinia ;)) ALE w dalszym ciągu oglądam film z przyjemnością i daję mu 9/10. Przez ten sentyment chyba właśnie ;)

mi sie nie podoba. Nudny strasznie i się dłuży. Obejrzałam godzinę i resztę dokończe jak nie będe mieć co robić z życiem w jakiś nudny dzień bo szkoda mi czasu na to. Zawiodłam się niestety :D no i gościu kiepsko rysuje

Ocenianie filmów bywa b. względne, ale skoro sporo osób docenia jego niezwykłość, więc chyba dobrze, że tak jest, bo to prosta, ciepła i jednocześnie niezwykle opowiedziana historia z paroma ciepłymi postaciami, część zagubiona, ale nadal bardzo ludzka - jak ten skazaniec czy stara, zbzikowana wdowa. Teraz takie filmy są chyba rzadkością, a i element bajkowości jak ktoś powiedział też jest potrzebny i krzepiący. Kto z nas nie lubi pięknych bajek ze szczęśliwym i poniekąd przekonującym nas zakończeniem?..
Każdy w tym filmie odgrywa swoją rolę, choć najb. to Finn, wdowa, Estella oraz oczywiście skazaniec grany przez de Niro.
Mi się w tym filmie podobała również postać ojca Finna - naprawdę porządny człowiek i myślę, że większość osób chciałaby takiego ojca, bo choć jego prawdziwym biologicznym nie był miało się wrażenie, że nim jest. W ogóle ten aktor przekonująco dla mnie gra pozytywne postacie. Może przez tą szczerą twarz? :). Jakoś mi pasuje do obrazu ciepłego, prostego, serdecznego gościa.