PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=823827}

Wilcze echa

Le chant du loup
6,8 12 063
oceny
6,8 10 1 12063
7,7 6
ocen krytyków
Wilcze echa
powrót do forum filmu Wilcze echa

Takiego nagromadzenia niedorzeczności i nielogiczności w jednym filmie to ze świecą szukać.
Załoga okrętu podwodnego na misji bojowej zachowuje się jak wycieczka gimnazjalistów w muzeum. Dowódca wydaje komendę "zachować ciszę", po czym jako jedyny się nie odzywa, kiedy pozostali prują mordy bez potrzeby.
Atakuje ich śmigłowiec wyposażony do namierzania okrętów podwodnych, ale już nie do ich zwalczania, bo zamiast walić z działek, strzela chyba z pistoletu.
Dowódca osobiście (!) wychodzi na kadłub, żeby zestrzelić helikopter, tylko że ma zabezpieczoną ręczną wyrzutnię rakiet.
Dalej jest jeszcze ciekawiej. Za całą akcję dostają opieprz od admirała floty, po czym admirał natychmiast powierza feralnemu komandorowi dowodzenie najnowszym okrętem z głowicami jądrowymi.
Tenże najnowszy cud techniki wojskowej wypływa w morze, po czym dostaje rozkaz wystrzelenia rakiet na wroga. Ale nie "już" tylko "za jakiś czas", choć rozkaz jest ponoć nieodwoływalny nawet przez prezydenta. W ogóle precyzja wydawania komend bojowych jest porażająca. "Zanurz się na wystarczającą głębokość" - potrafi rozkazać dowódca okrętu w czasie akcji bojowej.
Kiedy okazuje się, że alarm był fałszywy i NATO padło ofiarą prowokacji ze strony talibów, którzy kupili zdezelowany okręt od rosyjskiego emeryta - z rakietami, ale bez głowic, rozkaz trzeba jednak odwołać. I tu mamy kolejną kaskadę bzdur. Admirał desantuje się na drugi okręt, żeby skontaktować się z tym pierwszym, który wykonuje już operację wystrzelenia głowicy jądrowej. Ale robi to tak nieudolnie, że kończy się wzajemnym ostrzelaniem torpedami. Nie wiadomo przy tym, kto właściwie dowodzi okrętem. Szczególnie, że dowódca schodzi z pokładu, aby popłynąć skuterkiem (!) do bratniej jednostki. Powód jest bardzo prosty i logiczny - nie odbierają telefonów. Oczywistym jest, że w takim razie należy zapukać w kadłub - każdy by tak zrobił.
Ale najlepsze, że wybitni specjaliści od nasłuchu, którzy rozpoznają "na ucho" liczbę łopat w turbinie, a nawet to, kiedy przechodziła remont - nie wpadli na pomysł żeby powiedzieć przez głośniki "Rozkaz odwołany - to była prowokacja". Zamiast tego giną prawie całe załogi obu okrętów. Niemniej, w obliczu zagrożenia, kapitan tego "Potężnego" okrętu nie dokonuje jednak wystrzelenia rakiet, co było dotąd jego absolutnym priorytetem.
Żałosna fabuła, absurdalne sceny, nieodrzeczne zachowania bohaterów - absolutny światowy top po tym względem.
Szkoda czasu i pieniędzy na taki gniot.

ocenił(a) film na 5
older

Nareszcie głos rozsądku! :) Weszłam na Filmweb, spojrzałam na oceny i zrobiłam wielkie oczy ze zdziwienia. Skąd taka ocena?! Zwracałam uwagę na te same sytuacje o których ty napisałeś. No bez sensu! Zupełnie bez sensu. A ludzioe zachwycają się bo niby taki wspaniały, rewelacja, trzymający w napięciu. Mnie nic w napięciu nie trzymało ( no może jedynie ta akcja z zabezpieczoną ręczną wyrzutnią i helikopterem). Reszta to ogrom tak dziwnych i bezsensownych zachowań załogi, że całe napięcie ulotniło się. Film mnie zwyczajnie znudził.

ocenił(a) film na 3
aam38

( no może jedynie ta akcja z zabezpieczoną ręczną wyrzutnią i helikopterem)
I to jak mówi "Strzel tu", a jak nie trafisz to przestrzelisz mi brzuch, mam przesunąć 30cm w bok? Zapomniałem, nie było czasu.

aam38

Służyłaś na okręcie podwodnym?

ocenił(a) film na 3
older

Podsumowanie bliskie ideału. :)))
Dodam tylko, że na owym (owych) supernowoczesnych okrętach miejsca jest tyle co nie przymierzając w "toj-tojce", pod kątem "nowoczesnych technologii (wyposażenie, instrumenty pokładowe itp) nie wiele różni się od U-xxx z Das Boot, w którychś tam momentach załoga aby przedostać sie z miejsca na miejsce musi przeciskać się wręcz bokiem (co nijak sie ma do elementów bezpieczeństwa) co grozi wręcz tragedią w sytuacjach zagrożenia, gdzie przemieszczać powinno się w miarę szybko.
W reszcie sam mostek, czyli stanowisko dowodzenia bardziej przypomina (pod kątem rozmiarów i wyposażenia) konsolę DJ-a na powiatowej dyskotece niż jakąkolwiek "supernowoczesność". Ja rozumiem, że budżet... że koszty... ale bez przesady.
Szczytem absurdu była jednak wspomniana scena w której to dowódca OSOBIŚCIE staje na kiosku z RPG w ręku i próbuje skosić helikopter.
Poza tym casting zupełnie nietrafiony - aktorzy całkowicie niedobrani do swoich ról (to co prawda moja subiektywna ocena, ale po prostu ich gęby nie za bardzo pasują do odgrywanych postaci - z aktorem grającym kapitana Grandchampa na czele.

Ogólnie taka słabiutka 4.

ocenił(a) film na 5
Wielkot1

Gra aktorska odtwórcy roli Chrandchampa - mi się podobała.
Tyle ode mnie bo widzę, że temat już chyba wyczerpany.

Wielkot1

To, że ten film nie trzyma się kupy, to nie ulega wątpliwości - a szkoda, bo widać, że autorzy mieli pomysł, żeby zrobić film o dźwięku (co widać np. w scenie erotycznej), ale przeważyły chyba kwestie komercyjne i pójście w kierunku filmu akcji.
Natomiast czepianie się wyglądu BCI jest nieporozumieniem - publikowane przez floty zdjęcia tego miejsca pokazują widoki takie, jak na na filmie. Zresztą na BBC był dokument o służbie na okręcie starszego brytyjskiego typu "Trafalgar", gdzie widać jak mało miejsca tam jest - nic dziwnego, bo okręt podwodny to efekt inżynierskich kompromisów.

ocenił(a) film na 3
older

no to kto dał ocenę 7.5 ?

nastawiłem się na coś fajnego a już po akacji z RPG wiedziałem, że to kicha ...

ocenił(a) film na 8
Kuba_Kowalczyk_1979

Ja dałam 8. Pewnie to przeze mnie.

older

Właściwie to prawie ze wszystkim co napisałeś się zgadzam. Wydaje mi się tylko, że mostek kapitański mógł być dźwiękoszczelny - dlatego rozmawiali tam nie zniżając głosu.
Dodam też, że spodziewałem się lepszego filmu - bardziej kameralnego, bardziej opartego na wsłuchiwaniu się w dźwięki sonaru - w stylu duńskich "Winnych".

ocenił(a) film na 3
barranek

Dźwiękoszczelny mógł być cały okręt, skoro mógł być mostek.

ocenił(a) film na 7
older

Mógłbym dołożyć jeszcze parę niedorzeczności, jak przepłyniecie płetwonurków kilkuset metrów w cztery minuty czy niezauważone wejście do wody w biały dzień, w kontakcie bojowym ze ścigającymi. Wchodzenie byle kogo, bez legitymowania, do bunkra dowodzenia, w sytuacji kryzysowej, też budzi zdumienie.
Tyle że w zalewie guana w rodzaju Avengersów część 25 czy pietnastego sezonu Gwiezdnych Wojen, i tak ten przeciętny film błyszczy. Oglądając T34 czy chiński "Operacja Morze Czerwone" można sądzić, że teraz jest moda na takie filmy.

ocenił(a) film na 3
ronin29

Chińczykom coraz lepiej wychodzi w tej branży, np. taka "Wędrująca Ziemia", całkiem, całkiem.... I koncept ciekawy, i realizacja nienajgorsza

ocenił(a) film na 7
Wielkot1

To fakt. Dodał bym całkiem udany "Sky Hunter" https://www.youtube.com/watch?v=_bVG7QrIfvI

ocenił(a) film na 4
ronin29

Mi się wydaję że tam było więcej niż kilkaset metrów. Totalna bzdura. Jeszcze jak by mieli Skuter podwodny ale też by był problem. Dobrze Pan to zauważył. Jestem ciekaw czym oni oddychali że im starczyło powietrza na takiej głębokości nawet jak by oddychali na nitroksie.

ocenił(a) film na 4
ronin29

Sorry. Pomyliłem się z powietrzem oni mają Rebreathery. Moja wina. Zagalopował en się.

ocenił(a) film na 7
hanscolo

trochę nurkuję i wiem, jak trudno jest szybko płynąć pod wodą, w cztery minuty nie można przepłynąć kilkuset metrów

ocenił(a) film na 3
ronin29

Mi się podobało jak zamaskowany snajper potknał się o gałąź, aż całe drzewo zafalowało.

ocenił(a) film na 6
older

Fabularnie ten film to kopia "crimson tide" lecz tam wszystko było lepiej przemyślane , ode mnie i tak oczko wyżej gdyż lubię filmy w tej tematyce

older

Filmu jeszcze nie widziałem, ale jeżeli jest podobny w głupotkach do "Hunter Killer" to raczej sobie odpuszczę. P.S. Mógłbyś popracować słownictwem technicznym, ale nie jest tragicznie. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3
cooosycrazybaker

Hunter Killer to bajka, Wilcze echa to durnota.

ocenił(a) film na 5
older

Zgadzam się.
Ocean ognia dużo lepszy.Tam przynajmniej było więcej akcji i nie było chyba tylu bzdur.

Z absurdów do tego co napisałeś od siebie dodam jeszcze:
1-po wykryciu marihuany w moczu,sonarzysta nie próbuje się bronić!Wiadomo,że dla lekarza wynik jest oczywisty,ale z kapitanem znają się i podobno sobie ufają?Normalnie to chłop wziąłby go na stronę i powiedział- słuchaj bzykałem pannę i dmuchnęła mi w twarz dymem z maryśki,sam nie palę bo przecież wyszłoby to wcześnie,chyba mi ufasz?
2-total!!! Po odwiedzeniu wojskowego archiwum nasz bohater dostaje się przez specjalnie zabezpieczone szyfrem drzwi.Oczywiście kod do drzwi podawali w wiadomościach!?
3-mając możliwość powiadomić ich radiem sonarowym mówią o dyrdymałach zamiast użyć słów-nie strzelajcie,to prowokacja
4-wiedząc ,że raczej wyłączyli komunikację nadal mogli nadawać do nich informację przez choćby waleni w kadłub morsem.
5.- I tak na koniec, nasz sonarzysta znowu mając włączony komunikator mówi -ufasz mi nie strzelaj,a powinien w 20 sekund opowiedzeć co się stało j.w. ,ale nie on nic poza tym nie powiedział więcej,żeby przekonać kapitana(wiadomo że sztucznie zwiększyli poziom napięcia bo nie wiadomo co teraz kapitan zrobi?)

ocenił(a) film na 3
Corrolek

A tajne hasło dowódcy to imię żony!

ocenił(a) film na 3
Corrolek

1. Masz rację, mógł próbować się wybronić, choć kapitan powiedział, że musi mieć ludzi pewnych na okręcie.
2. Jako, że archiwum było w budynku szkoły dla sonarzystów, a sonarzysta pobierał tam swego czasu nauki, to mógł znać kod do archiwum, w którym de facto nie było informacji Top Secret, tylko dokumenty o starych okrętach podwodnych. Myślę, że to archiwum działało tak jak dział archiwaliów w bibliotece.
3. "Pierwszy" zasugerował kapitanowi, że ktoś mógł się dostać na Titana (równie dobrze mogli to być talibowie, którzy przejęliby Titana), więc mówienie przez radio "nie strzelajcie - to prowokacja" nie byłoby jednoznaczne i pewne dla dowódcy "Groźnego".
4. J.w.
5. Tu się zgadzam. Choć zdarzenia już były tak dalece posunięte, że kapitan "Groźnego" mógł domyśleć się, że komuś komu zależałoby, żeby "Groźny" odpalił tę rakietę by wywołać wojnę nuklearną, nie próbowałby zniszczyć okrętu za pomocą torpedy. Niestety trochę późno, bo powinien domyślić się zaraz po odpaleniu przez "Tytana" torpedy.

ocenił(a) film na 5
older

zapomniałem dodać jeszcze:
6- Nie ma czegoś takiego jak nieodwoalne decyzje! Każdą można odwołać.Tak jak są kody do aktywacji,tak samo są specjalne,które posiada tylko gabinet prezydenta do dezaktywacji. Po potwierdzeniu podobnym jak przy aktywacji mozna to odwołać.
Do kodów są specjalne kanały transmisyjne więc 'niewidzialność" jest w bajkach dla małych dzieci

ocenił(a) film na 5
older

a
i jeszcze kolejny:
7:- Największy militarnie kraj europy poza Rosją ma tylko jedną rakietę?Przecież mogli by wystrzelić i 20 z kilkusenkudowym interwałem przy trafieniu pierwszej pozostałe zostałyby dezaktywowane.Nie wspomnę już o bombach-dronach sterowanych ręcznie co daje bardzo dużą precyzję.
Poza tym cała Europa biernie przygląda się jak biedni francuzi nie mogą sobie dać rady i nie próbują im pomóc(i przy okazji sobie bo wojna nuklearna wisi w powietrzu)

Corrolek

i próba strącenia atomówki nad Polską, a konkretnie nad Poznaniem xd

ocenił(a) film na 3
Kaytofas

No to już było chamstwo :) Sam mieszkam 50 km od Poznania.

ocenił(a) film na 7
dingo21_filmaniak

Ja tylko 30 km od Poznania. Byłoby gorrąco ;))

ocenił(a) film na 8
Kaytofas

Dla mnie nad Gorzowem.

Corrolek

Bomby-drony sterowane ręcznie przeciwko międzykontynentalnym pociskom balistycznym? Mówimy o obiektach poruszających się z prędkością kilkunastu tysięcy km/h. Większość krajów miałaby problem obronić się przed V-2 sprzed 80 lat, a nawet te, które mają jakieś systemy przeciwrakietowe, mogą przed rakietami balistycznymi bronić się punktowo - powodem są ogromne prędkości wchodzące tu w grę.

ocenił(a) film na 5
Tup_Tup_filmweb

Trochę czasu już minęło ale jesli dobrze pamiętam to chodziło mi o zetrzelenie dronem okrętu a nie pocisku

Corrolek

Jak przeleciała mi ta rakieta nad moim Poznaniem, to odruchowo spojrzałem w okno.

ocenił(a) film na 3
older

No i po raz kolejny zadaję sobie proste pytanie.... Skąd taki ranking ???
Pod kątem "wiarygodności" Hunter Killer to wręcz DOKUMENT, a dodając do tego aż rażące niedobory budżetowe oraz "niedoskonały" casting dzieło to zasługuje (subiektywnie) na notę w okolicach 5.0-5.5.
Jestem takim tam fanem filmów o łodziach podwodnych, i film z tego gatunku (a właściwie jego twórcy) musiałby się "naprawdę postarać" aby zasłużyć na ocenę 6 i mniej....
Wilczym echom ta sztuka się udała....

ocenił(a) film na 3
older

Zgadzam się, chłam jakich mało. Skąd takie oceny? Ani to epickie w stylu USA, ani merytoryczne. Beznadzieja.

ocenił(a) film na 3
older

No i po co chłopie męczyłeś się przez cały film? :)

zeus6666

I to jest właściwe pytanie. Jak znajdę odpowiedż napiszę.

ocenił(a) film na 7
older

Człowieku, to film jest tylko a nie fakt Historyczny, może włącz sobie Bolka i Lolka spodoba się na pewno

sylwester_3

czyli sugerujesz, że w filmach niepotrzebna jest logika? że sens jest tylko dodatkiem?

ocenił(a) film na 3
sylwester_3

Dobrze, że nie "fakt autentyczny" :) :)
Gdybym tylko mógł włączyć Bolka i Lolka (niestety dzieki niekończącej się hecy wokół praw autorskich niestety nie mogę) spodobałby mi się na pewno.
Wychowałem się na Bolku i Lolku i nie uważam ani jednej minuty za czas stracony, czego o Wilczych Echach powiedzieć nie mogę.

Jak już wspominałem wcześniej uwielbiam taki filmowy "podgatunek" jak Łodzie Podwodne, i twórcy musieliby się naprawdę postarać aby zasłużyć na ocenę mniejszą niż 6.
Twórcom Wilczych Ech (ech... ech... ech...) ta sztuka się niestety udała.

PS.
Następny w "kolejce" - Hunter Killer w porównaniu jest dziełem wręcz wybitnym,

older

Idź się dopier-dalac do złych filmów. Ale nie, ty musisz zniechęcać do naprawdę dobrego filmu.

JackCarver

Tyle że to nie jest naprawdę dobry film tylko naprawdę zły dlatego chłop się dop...la, kwestia gustu.

older

Prawda, bzdura goni bzdurę. Takich głupot jak opisałeś jest jeszcze więcej. Np scena na początku kiedy helikopter zrzuca bomby głębinowe. Cały mostek obwieszony jest jakimiś wiszącymi kablami, instrukcjami i papierkami, które fruwają we wszystkie strony...
Ja bym powiedział, że to taki "Karmazynowy przypływ" dla ubogich... ;-)

ocenił(a) film na 3
eltoro10000

Bo "Tytan" taki był, tzn. ubogi. Omar admirałowi powiedział: "bo to francuski okręt" dlatego tylko jeden komputer działa.

ocenił(a) film na 8
older

"Dowódca osobiście (!) wychodzi na kadłub, żeby zestrzelić helikopter, tylko że ma zabezpieczoną ręczną wyrzutnię rakiet."

Nie zabezpieczoną tylko ZACIĘTĄ. Wiem przerosła cię ta scena.

"Dalej jest jeszcze ciekawiej. Za całą akcję dostają opieprz od admirała floty, po czym admirał natychmiast powierza feralnemu komandorowi dowodzenie najnowszym okrętem z głowicami jądrowymi."

Za decyzję o zestrzeleniu helikoptera. Po wykryciu prawdopodobnie by ich zatopili, nie mieli czasu na ucieczkę po odebraniu komandosów (mieliby niewielkie szanse, gdyby ich zostawili).

"Tenże najnowszy cud techniki wojskowej wypływa w morze, po czym dostaje rozkaz wystrzelenia rakiet na wroga. Ale nie "już" tylko "za jakiś czas", choć rozkaz jest ponoć nieodwoływalny nawet przez prezydenta. W ogóle precyzja wydawania komend bojowych jest porażająca. "Zanurz się na wystarczającą głębokość" - potrafi rozkazać dowódca okrętu w czasie akcji bojowej."

Okręt ma listę miejsc z których może dokonać  bezpiecznego wystrzelenia rakiet. Najpierw jest odprowadzany w morze, potem przechodzi w tryb stealth i płynie do jednego z punktów. Ma to zapobiec zniszczeniu okrętu i danie mu czas na wystrzelenie rakiet (wiem, dla ciebie okręt po prostu 'sobie strzela', bo w grach komputerowych tak jest). Nigdzie nie jest w rozkazie, że mają wystrzelić rakiety już teraz, w tej sekundzie.

"Kiedy okazuje się, że alarm był fałszywy i NATO padło ofiarą prowokacji ze strony talibów, którzy kupili zdezelowany okręt od rosyjskiego emeryta - z rakietami, ale bez głowic, rozkaz trzeba jednak odwołać. I tu mamy kolejną kaskadę bzdur. Admirał desantuje się na drugi okręt, żeby skontaktować się z tym pierwszym, który wykonuje już operację wystrzelenia głowicy jądrowej. Ale robi to tak nieudolnie, że kończy się wzajemnym ostrzelaniem torpedami. Nie wiadomo przy tym, kto właściwie dowodzi okrętem. Szczególnie, że dowódca schodzi z pokładu, aby popłynąć skuterkiem (!) do bratniej jednostki. Powód jest bardzo prosty i logiczny - nie odbierają telefonów. Oczywistym jest, że w takim razie należy zapukać w kadłub - każdy by tak zrobił."

Innej możliwości nie ma. Fakt popłynięcia tam to głupota, ale samo odcięcie się od świata zewnętrznego już nie. Tak działają procedury na okrętach tego typu, jak i w bazach z silosami wyposażonymi w pociski nuklearne. W filmie jest to dobrze wytłumaczone. Wpieprzałeś popcorn, sprawdzałeś Insta i nie dosłyszałeś. Masz ripa na dysku to sobie sprawdź.

"Ale najlepsze, że wybitni specjaliści od nasłuchu, którzy rozpoznają "na ucho" liczbę łopat w turbinie, a nawet to, kiedy przechodziła remont - nie wpadli na pomysł żeby powiedzieć przez głośniki "Rozkaz odwołany - to była prowokacja". Zamiast tego giną prawie całe załogi obu okrętów. Niemniej, w obliczu zagrożenia, kapitan tego "Potężnego" okrętu nie dokonuje jednak wystrzelenia rakiet, co było dotąd jego absolutnym priorytetem. "

...no bo przecież okręty podpływają do siebie i porozumiewają się gadając w środku przez głośniki. Seems legit.

"Szkoda czasu i pieniędzy na taki gniot."

Przecież i tak widziałeś to z pirackiej kopii, więc nie gadaj o pieniądzach;)

erde

"Nie zabezpieczoną tylko ZACIĘTĄ. Wiem przerosła cię ta scena."

Tak, zamkiem była "zacięta" ;-)

https://imgur.com/a/jApYepA

Scena zupełnie idiotyczna i pozbawiona sensu, wynurzymy się i rozwalimy supernowoczesny śmigłowiec z RPG, oczywiście zapominamy zupełnie o tej fregacie wyposażonej w rakiety, która ten śmigłowiec wysłała.

ocenił(a) film na 3
erde

Wyrzutnia była zabezpieczona na zamek na klucz. Jak już oglądasz to oglądaj uważnie! Wiem, przerosła cię ta scena. Za szybka akcja dla ciebie?

ocenił(a) film na 8
older

Ja ośmielę się stanąć w obronie tego filmu, choć zgodzę się z tezą, że z realizmem nie ma on wiele wspólnego.
Po scenie zestrzelenia śmigłowca z granatnika p-panc, byłem o krok od wyłączenia w obawie, że będzie to powtórka z Hunter Killer, ale nie żałuje że obejrzałem do końca. Niesamowicie trzyma w napięciu. Klimatem w wielu aspektach kojarzy mi się z Dunkierką Nolana. Zgódźmy się na odrobinę umowności, wiem że o realizm to się to ten film się nawet nie ociera. ale przecież nie tylko realizm stanowi o wartości filmu.

ShooterFury

Realizm jest ważnym czynnikiem stanowiącym o wartości filmu. Jeśli nie realizm technologiczny, to przynajmniej psychologiczny albo socjologiczny albo logistyczny...

ocenił(a) film na 1
older

Dobrze było wejść na filmweb i sprawdzić czy mi się nie pomyliła ocena tego filmu.. 7 .1 ?! się pytam za co.. smęcenie wielkouchego który jest popychadłem , absurdy w dowodzeniu.. na ch* oni zaklejali te ekrany na początku, szkodła słów.. absurd goni absurd.

ocenił(a) film na 3
Salieri87

Też zwróciłem uwagę na to zaklejanie ekranów taśmą. Otóż, kiedy torpeda wybuchłaby w pobliżu okrętu, to nagły wzrost ciśnienia wewnątrz kadłuba mógłby spowodować popękanie ekranów (załoga założyła gogle, żeby nie dostać odłamkami po oczach), tylko czy one nie powinny być np. z plexiglasu (nietłukące), skoro tak się może stać?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones