Małomiasteczkowy szeryf próbuje sobie poradzić z nieudanym małżeństwem, zbuntowaną córką i problemami kadrowymi w pracy. Pewnego dnia dostaje zadanie rozwiązania sprawy serii brutalnych morderstw, które łączy fakt, że miały miejsce podczas pełni księżyca. Pochłonięty polowaniem na zabójcę, cały czas powtarza sobie, że wilkołaki nie istnieją… a może jednak?
To przede wszystkim największa wada filmu. Cummings po prostu nie potrafi grać. To drugi film z jego udziałem, w którym po prostu irytował. Jego gra jest sztuczna, nienaturalna, psuje odbiór filmu. A szkoda, bo film jest nawet niezły, ma fajny klimacik, choć miejscami ten pocięty montaż był niepotrzebny. Można...
Nieudolny w każdym calu. Jim Cummings to jakaś parodia Jima Careya ( nawet imiona i inicjały się zgadzają), poza tym to jest bardziej dramat obyczajowy niż horror czy komedia. Nudny, irytujace postacie, humor nie wiem dla kogo dobry, chyba dla takich ludzi w stylu "Zemsta frajerów", beznadziejne dialogi, kiepska...
Warto obejrzeć. Nie zmarnowałem czasu. Tylko zawsze znajdzie się jakiś filmwebowy tępak, który lekką ręką oceni dobry film na 1.