O ile nie cierpię dużej większości amerykańskich remake'ów z ostatnich lat, o tyle pomysł na odświeżenie klasycznego horroru z lat 40. mi w pełni odpowiada. Film jest oczywiście dostosowany do obecnych odbiorców - pourywane kończyny latają na lewo i prawo, akcji jest sporo, ale sporo jest również CGI (np. sceny biegu wilkołaka, które akurat średnio mi się podobały). Film jest bardzo dobrze zagrany i ma piękne zdjęcia. Do reżyserii i montażu miałem kilka zastrzeżeń jeśli chodzi o początek filmu, ale potem mi to aż tak nie przeszkadzało. Zarówno wygląd wilkołaka, jak i jego przemiany były lepiej pokazane w "Skowycie" (rok 1981!).
mimo, że jest to remake, to jednak w tej kategorii twórcy wykonali poprawną robotę. nie oddali hołdu, ale też i nie wywrócili do góry nogami oryginału..
ja jestem zadowolona z tego co otrzymałam :)
a sama przemiana bardzo mi się podobała, i o! ;)