Wilkołak

The Wolfman
2010
6,0 55 tys. ocen
6,0 10 1 55199
4,8 18 krytyków
Wilkołak
powrót do forum filmu Wilkołak

Gdy wybierałem się na Wilkołaka od pana Johnston'a przepełniały mnie mieszane uczucia. Z jednej strony uwielbiam takie filmy - pamiętam jak za młodu oglądając filmy z wilkołakami z przerażeniem wgniatałem się w fotel, lecz mimo to nadal oglądałem. Z drugiej strony wielokrotnie oglądając trailer odczuwałem, że wybitnym nie będzie owo dzieło. Ciekawość oczywiście przezwyciężyła i w piątkowy wieczór spokojnie rozsiadłem się w kinowym fotelu.

1. Fabuła

Z tego, co wiem, The Wolfman jest remake'iem filmu z 1941 roku. czy udanym remake'iem? Tego nie jestem w stanie powiedzieć, gdyż owego oryginału nie widziałem na oczy. A jeżeli widziałem to nie pamiętam. Cóż można powiedzieć o fabule? Czy jest prosta? W sumie raczej tak - fan likantropów nie zobaczy tu nic nowego, wszystko to znamy z legend, srebrne kule, klątwy... czy to znaczy że minusuje to ów film? Alez skąd! To dobrze, ze reżyser nie dodawał jakiś cudacznych ubarwień i nowości - wtedy mielibyśmy Wilkoporażkę... sama końcówka nie była taka jaka się spodziewałem, to jest duży plus. Ale jest oczywiście wielki minus - po filmie odczuwa się niesamczny fakt jakoby reżyser działał w ten sposób:

-Szybko... szybko... byle do przemiany w wilkołaka... a teraz szybko... czas na końcową walkę i śmierć jednego z bohaterów! I...?
-Panie reżyserze melduję że zmieściliśmy się w czasie 1 godziny i 30 minut

Tak, film to jeden wielki "szybko, aby do końca". Szkoda...

2. Gra aktorska, czyli "Ej, kto tu gra główną rolę?"

Tu następuje 'wzruszenie ramionami'. No mamy tego Lawrenca, jego ojca, tą dzierlatkę Gwen, no i naszego dzielnego detektywa ze Scotland Yard'u. Ja odniosłem nieodparte wrażenie że nie ma głównego bohatera. Talbot? A może jego wilkołaczy odpowiednik? A może Gwen? Eeee... odpuszczę. Teraz doszedłem do wniosku, ze może reżyser postawił na wielobohaterowowść? tak czy siak - film nie jest wyrazisty pod względem postaci. Taki detektyw Abberline - niby powinien być głównym przeciwnikiem wilkołaka, niestety nasz dzielny łowca potworów znika, pojawia się, znów znika, by pojawić się na końcu i... nie odegrać praktycznie żadnej roli dla fabuły. Słowem - postać cząstkowa. A więc w sumie jak? Na plus? Na minus? Powiedziałbym, że mamy tutaj ładunek bardzo obojętny. A i jeszcze jedno - w '2012' Cusack rozweselił mnie swoją "przymuloną miną". Tutaj Del Toro wygląda trochę jak "na haju" albo w transie. Wesoło.

3. Cała reszta - efekty, kostiumy, dźwięk...

I tu w większości na plus. Reżyser świetnie pokazał mroczną, posępną wiktoriańską Anglię. Mgła, brudne i szare kolory, ludzie wcale nie radośni, raczej zaszczuci i przywaleni okropnościami tego, co wokół. Reżyser pokazuje nam świat... świat do jakiego nigdy, przenigdy nie chcielibyśmy wejść. Taak, film ma klimacik. I chociażby dla tego klimaciku warto się wybrać do kina. Efektów w zasadzie mamy tu mało - głównie mamy tu przemianę w wilkołaka (mistrzostwo!), ale to plus. To nie Transformers, żeby wszystko wysadzać. Tu efekty są delikatne i dobrze wpasowane w film, nie kłują w oczy. Zdecydowanie na plus. No i na końcu mały minusik. Muzyka. A tak naprawdę - jaka muzyka? Coś tam grało sobie w tle, ale nie na tyle by przykuć moją uwagę. Tu raczej słabo.

Podsumowując. Mimo paru zgrzytów, film dostaje ode mnie solidną siódemkę. Ma rewelacyjny klimacik, przyjemnie się ogląda i co najważniejsze - jest dobrym wypełniaczem czasu na nudny wieczór. Cóż, ale nie na tyle dobrym, by dołączyć do moich ulubionych.

ocenił(a) film na 7
chesterlp13

odczucia widzę masz bardzo podobne do moich ja dałem 8 :)

chesterlp13

zgadzam się

ocenił(a) film na 3
chesterlp13

Ja niestety nie moge się z Wami zgodzić.
Jedyne, co jest godne uwagi i gratulacji to scenografia, niektóre efekty i dźwięk.
Chwilami, siedząc w kinowym fotelu, zastanawiałam się: "czy to faktycznie horror, czy może jednak inny gatunek (np komedia z romansem w tle)?
Faktem jest, że "Wilkołak" ma tradycyjną fabułę i "odświeża" wszystkie mity o wilkołakach, jednak czy na tym właśnie to wszystko ma polegać? Czy może w tworzeniu filmu powinno chodzić o to, by zadziwić widza innością filmu, oryginalnością? Patrząc w ekran doskonale wiedziałam, co się stanie za chwilę- nie na tym powinna polegać cała zabawa.

chesterlp13

,,Faktem jest, że "Wilkołak" ma tradycyjną fabułę i "odświeża" wszystkie mity o wilkołakach, jednak czy na tym właśnie to wszystko ma polegać? Czy może w tworzeniu filmu powinno chodzić o to, by zadziwić widza innością filmu, oryginalnością? Patrząc w ekran doskonale wiedziałam, co się stanie za chwilę- nie na tym powinna polegać cała zabawa.''

ja się cieszę, że mamy w końcy taką ,klasyczkę' i mam ogromną nadzieję, że film doczeka się kontynuacji, która nie będzie posiadać już przewidywalnej fabuły...
za to co do tego, że film nie był straszny to się zgodzę...

chesterlp13

Nareszcie porządny film poruszający temat starej dobrej legendy o wilkołactwie, ze znakomitym klimatem i trzymający w napięciu. To, że jest tradycyjny to największa jego zaleta i jak można twierdzić inaczej podczas gdy zalewa nas fala "bajek" typu underworld czy zmierzch. Ocena ewidentnie zaniżona (czyżby fani w/w filmów byli nieco zawiedzeni?), bo film zasługuje na minimum 7/10.

ocenił(a) film na 6
chesterlp13

"Taki detektyw Abberline - niby powinien być głównym przeciwnikiem wilkołaka, niestety nasz dzielny łowca potworów znika, pojawia się, znów znika, by pojawić się na końcu i... nie odegrać praktycznie żadnej roli dla fabuły. "

No właśnie dużą odegrał, na końcu przecież został przemieniony w wilkołaka. Fajnie ukazane, napjpierw zagorzały przeciwnik później zaś jeden z wybranych :) :)

michal86911

dla mnie osobiście film tak zły, że aż sprawia fizyczny ból. tym co najbardziej cenię w gatunku jest sprawnie skonstruowany scenariusz z dobrą historią w tle. w "wilkołaku" nie doszukałem się choćby niewielkiego ułamka tych elementów. Wielu z Was pisze, że film należy docenić za jego tradycjonalizm i rzetelne odświeżenie historii, która bądź co bądź, znalazła swoje liczne odbicia w literaturze i kinematografii - zgadzam się. Spodziewałbym się jednak po reżyserze odrobiny kunsztu artystycznego i wirtuozerii, której zdecydowanie zabrakło. W efekcie, produkcja na którą niecierpliwie czekałem prawie 2 lata, rozśmieszyła mnie prawie do łez.

chesterlp13

Fabuła "szybko szybko aby do końca" też miałem takie wrażenie, zabrakło z 15 finałowych minut filmu, Gwen powinna mieć co najmniej 2 - 3 podejścia do zabicia wilkołaka, a tak to wpada do domu, widzi co się dzieje (ciekawe czego się spodziewała, w pełnię księżyca), ucieka w las, ucieka, ucieka, ucieka, wilkołak ją goni, goni goni, a ona w końcu ma dość i go zabija.

Mimo to film warty obejrzenia, (będzie moja prywata) ale nie za 27zł które zapłaciłem w Multikinie w Warszawie. Chyba na głowę upali z cenami biletów kinowych, bilet kinowy dla 2 osób w cenie DVD, tego jeszcze nie było....

ocenił(a) film na 6
chesterlp13

W sumie sporo trafnych uwag i mogę powiedzieć, że ta opinia współgra z moimi odczuciami po seansie :) Wprawdzie spodziewałem się jednak czegoś odrobinę lepszego, ale trudno powiedzieć, by "Wilkołak" był filmem złym. Kilka rzeczy faktycznie kuleje, a zwłaszcza, nietety, fabuła. Nie chodzi o to, że jest schematyczna, bo film jest remakiem klasycznego horroru i do tej klasyki wyraźnie nawiązuje. Wiadomo więc, czego można się spodziewać. Jest prosta, tradycyjna historia i to jest OK. Ale trochę brakowało mi rozwinięcia niektórych wątków. Jak zauważył autor - wszystko dzieje się za szybko. Dobrze by było, gdyby film był tak z 0,5 godziny dłuższy. Zyskaliby bohaterowie, zyskałaby opowieść. Przydałoby się też jakieś lepsze budowanie napięcia, zamiast przeskakiwania od sceny do sceny w ekspresowym tempie, na zasadzie - odbębnione, to jedziemy dalej.
Ale zgadzam się także co do pozytywów. Strona wizualna zdecydowanie na plus. Bardzo klimatyczne zdjęcia, scenografia. No i efekty przemiany - tu rzeczywiście się postarano, bo wyszły znakomicie. To zawsze była bolączka wielu filmów o wilkołakach, a tutaj jest to naprawdę efektowne, a przy tym nie razi szcztucznością. Kilka ujęć wprawdzie jej nie uniknęło, ale to w sumie drobnostka. Za to w ogóle nie pojmuję, po co np. robić komputerowego niedźwiedzia, który i tak pojawia się na chwilę i nie bierze udziału w akcji... Czemu nie można wypożyczyć z ZOO prawdziwego miśka? Może nie jest to kluczowe dla oceny filmu, ale zaleciało odwaleniem fuszerki :/
Aktorstwo - również na plus choć faktycznie przydałyby się bardziej rozbudowane role Weavinga i Blunt, bo oboje dobrze się w swoich rolach odnaleźli i szkoda, że nie mieli większego pola do popisu. Demoniczny Hopkins też bardzo fajny, choć nieco przerysowany. A "mroczny" Benico Del Toro świetny - idealnie nadaje się na wilkołaka.
Muzyka - tu akurat również jestem usatysfakcjonowany. Może nie wpada od razu w ucho, ale do klimatu filmu pasowała jak ulał.
Ogółem - przyjemna rozrywka na sobotnie popłudnie, choć epokowe dzieło to nie jest. Ale i tak jeden z lepszych filmów o wilkołakach, jakie kojarzę. Przede wszystkim podobał mi się ten "klasyczny" klimat i tradycyjne ujęcie postaci likantropa. W dobie ugrzeczniania i "umłodzieżowiania" wszystkiego, taki film z prawdziwym wilkołakiem, który rozrywa na strzępy wszystko, co się rusza i nie boi się ubabrać krwią, jest bardzo odświeżajacym doświadczeniem :)

chesterlp13

Praktycznie chyba tylko raz wspomina się w filmie o tojadzie, który w starutkiej wersji był jedynym ratunkiem przed przemianą w wilkołaka.

Jason_Horror

Co do tojadu... dawno nie widziałem Ginger Snaps, ale z tego co pamiętam, to w tych filmach (część pierwsza i druga) odgrywa bardzo ważną rolę.

ocenił(a) film na 5
chesterlp13

Chyba logiczne jest, że głównym bohaterem jest tytułowy Wilkołak czyli Lawrence

ocenił(a) film na 8
Lukininho

Mam podobne wrażenie jak ująłeś w punkcie 1, że strasznie wszystko pospieszone w filmie... oglądałem z zaciekawieniem jak sie wszystko rozwija i takie nagłe uczucie "no ku***... już?". Ja tu miałem ochotę trochę dłużej popatrzeć na jego 'ewolucję' i jakieś przeploty z tym drugim już 'działającym' wilkołakiem, jakąś współpracę między nimi, rywalizację no ale niestety twórcy momentalnie mi najpierw rzucili pod nogi odpowiedzi, a za chwilę jednego z nich do ognia ;) dalej już nie było na co czekać w sumie bo bardzo spodziewałem się, że tego młodszego zabije laska a wcześniej będą ganiać go ;p

Oceniam jako zbyt przewidywalny, no ale, że oparty na legendach to też ciężko nie wybaczyć gdy ktoś cokolwiek już wie o wilkołakach ;) Uważam, że za krótki. Warto zobaczyć ;)