Skusiła mnie obsada aktorska, bo filmy o wilkołakach nie są generalnie moimi ulubionymi. Na aktorach się generalnie nie zawiodłem. Charakteryzacja wilkołaka jest zupełnie do bani, ale pal to licho, w końcu jest to typowy film fantasy. W filmie brakuje tego, co najważniejsze - związku pomiędzy dziewczyną i Lawrencem. Reżyser najpierw opiera cały film właśnie na tym związku, a potem spłyca go do minimum i to w niezdarny sposób. Efekt jest taki, że powstał kolejny śmieć z wyeksploatowanej do bólu serii o wilkołakach. Tylko aktorów szkoda. Nie polecam, lepiej sobie przypomnieć stare filmy tego typu, jeśli ktoś chce koniecznie posłuchać wycia.