Zgadzam się, nie ma porównania. Nowa wersja Burtona jest słodka, aż mdli, zaś Willy Wonka i fabryka czekolady to zdrowa i szlachetna słodycz :) bez sztucznych ulepszaczy (czyt. komputerowych efektów).
mozliwe ze tak jest jeszcze bowiem nie mialam mozliwoosci obejrzenia starej wersji na razie jestem pod urokiem wizji burtona...chociaz pojawia sie coraz wiecej glosow chwalacych "stara"wersje...no coz...nie pozostaje mi nic innego jk zdobyc ten film...i obejrzec...wtedy sama sie najlepiej o tym przekonam
Czy ja wiem, dla mnie oba filmy mają swój własny urok, plusy i minusy :>(wczoraj pisałem coś pod czarlim, że nie oglądałem wersji 71 ale dziś już nadrobiona:>)
Po pierwsze to mam takie pytanie "spod grzyba"(tzn "od czapy":D), mianowicie, czy motyw z ojcem Wonki dentystą, to był w książce, czy wymyślił go Burton?
A co do porównania tych filmów... Ten ma typowy klimat starego trochę naiwnego(ale ja to akurat lubię) musicalu jest słodki, rozkoszny i 3 razy bardziej odpowiedni dla dzieci niż film Burtona, przy tym jak chodzi o scenografię, to jest super:D Zresztą efekty to to co mnie najmniej obchodzi. Co do innych spraw, uważam, że w Charliem dialogi bardziej trzymają się przysłowiowej kupy niż w Willym Wonce, natomiast morał z filmu burtona jest 50 razy bardziej nachalny i denerwujący(bo jest o wiele mniej naturalny)
A gra aktorska...Depp i Wilder po prostu tworzą zupełnie inny typ postaci, no i bardzo dobrze, że nowa "wersja" to nie jest wcale "nowa wersja" tylko zupełnie inny film!
A piosenki umpa lumpów irytują mnie w obydwóch :D
Oba filmy są poprostu inne. Kręcone w odmiennych realiach, z innym budżetem. Moim zdaniem oba zasługują na uwagę.
tak, zgadzam się z poprzednikiem. Te filmy były kiręcone w zupełnie innych czasach. Ja, przez swój sentyment do starych filmów, odbieram go w szczególny sposób. Ale uważam, że oba filmy są bardazo dobre. Właśnie leci na TCM i jestem jednym z widzów:)
Ja własnie obejrzałem i uważam, że oba się doskonale uzupełniają. a ompa lumpy są zajebiste w obu. Szczególnie jak w Wonce tańczą w tych białych kombinezonach.