to nie miala byc tepawy komedia romantyczna dla nastolatek tylko raczej pokazanie w koncu filmu o tenisie w sposob humorystyczny i rewelacyjna odzwzorowanie mysli jakie towarzysza tenisiscie podczas meczu. widocznie nie zrozumialas filmu

Widocznie ja też nie zrozumiałam, bo ja w tym filmie widziałam kiepską parodię tenisu, a nie prawdziwy tenis, co mnie jako kibica tego sportu zabolało. A poza tym skąd reżyser może wiedzieć, co siedzi w głowie tenisisty? Właśnie wg mnie te myśli kompletnie nie oddawały tego, o czym myśli sportowiec podczas meczu, niezależnie jakiej dyscypliny. Wg mnie to jest właśnie typowa komedia romantyczna i niczym się nie wyróżnia spośród tych, które oglądałam. Sympatycznie się obejrzało, żeby się odstresować po egzaminie z logiki i tyle. Na co dzień wolę ambitniejsze kino niż to, "co się wydaje reżyserowi, że tenisista myśli podczas meczu".
Jedno jest pewne - gdyby Roger Federer miał taką koncentrację jak główny bohater dzisiaj nie byłby mistrzem - zapewne odpadałby najdalej w długiej rundzie.