To trochę dziwne, ale czasami mam wrażenie, że w sumie to oglądam same bzdety, w stylu avengersów i innych takich. Tym nie mniej "Wino truskawkowe" oglądałem chyba z sześć razy. O niektórych filmach można pisać, że są wybitne, bardzo dobre, przebojowe, a "Wino truskawkowe" jest po prostu fajne.